Artur W., podejrzany o brutalne morderstwo Kai Wiśniewskiej, jest już w rękach policji. 29-latek, który w Wielkiej Brytanii odsiedział wyrok za gwałt, był zaskoczony zatrzymaniem.
Policjanci aresztowali Artura W. na przystanku autobusowym w Koszalinie. 29-latek, podejrzewany o brutalne zamordowanie Kai Wiśniewskiej, nie stawiał oporu, ale, według relacji funkcjonariuszy, zupełnie nie spodziewał się zatrzymania. Policjanci rozpoznali mężczyznę, ponieważ w zeszłą niedzielę sąd wydał za nim list gończy i upublicznił jego wizerunek.
Włoska policja: Polkę w Rimini zgwałciło czterech imigrantów z Afryki Północnej
W dniu dzisiejszym Arur W. zostanie przewieziony z Koszalina do Łodzi, gdzie prokurator postawi mu zarzut dokonania zabójstwa. Śledczy podejrzewają, że mężczyzna udusił Kaję Wiśniewską 15 sierpnia, gdy przyjechała ona do mieszkania Artura W. zlokalizowanego na osiedlu Teofilów w Łodzi. Podejrzany najprawdopodobniej brutalnie udusił kobietę (być może na oczach jej 2,5-letniego synka), po czym skrępował jej ciało, owinął w kołdrę i ukrył w wersalce.
Jest raport medyczny w sprawie śmierci Magdaleny Żuk!
Na jaw wychodzą jednak kolejne, szokujące fakty dotyczące morderstwa Kai Wiśniewskiej. Okazuje się bowiem, że kobieta była jeszcze długo po śmierci aktywna na Facebooku, co mogłoby świadczyć o tym, że Arur W. podszywał się pod nią, aby opóźnić jej poszukiwania. Poza tym prawdopodobny zabójca 20-latki odwiózł siostrze swojej partnerki, mieszkającej w Zduńskiej Woli, jej syna Bryana, a następnie, jak gdyby nigdy nic, naładował sobie komórkę i wyprowadził psa.
Gwałciciel z Erytrei dostanie odszkodowanie! Za traumę, jakiej się nabawił w więzieniu
Przez cały czas Artur W. utrzymywał, że Kaja Wiśniewska śpi po zażyciu silnych środków przeciwbólowych (aby, rzekomo, uśmierzyć ból kręgosłupa), a także informował jej bliskich, że kobieta zadzwoni do nich po przebudzeniu.
– Zachowywał się, jakby nic się nie stało. Naładował komórkę, wyprowadził psa, oddał Bryana mojej młodszej siostrze i pojechał. Na odchodnym powiedział, że jak Kaja się obudzi to zadzwoni – powiedziała dziennikowi „Fakt” Gracjana, druga z sióstr zamordowanej.