Niemieckie Centrum Ochrony Konsumenta sprawdziło w ostatnich dniach października ceny w polskich i niemieckich sklepach. W efekcie badań eksperci wskazali, że obecnie w przypadku wielu produktów ceny w Polsce wyższe niż w Niemczech. Co jest droższe i dlaczego? Czy Polacy zaczną jeździć na zakupy do Niemiec?
Przez lata Polskę uznawano za zakupowy raj dla Niemców. Tanie jedzenie, tania chemia, a do tego pełne bazary w przygranicznych miejscowościach. Wszystko to przyciągało klientów z zachodu. Dziś jednak ten obraz staje się przeszłością.
Eksperci porównali w ostatnich dniach października ceny 32 produktów spożywczych i 18 artykułów drogeryjnych w wybranych sklepach po obu stronach granicy. Wyniki zaskoczyły nawet badaczy. W wielu przypadkach ceny w Polsce wyższe niż w Niemczech!
Ceny w Polsce wyższe niż w Niemczech! Koniec tanich zakupów po polskiej stronie
Jeszcze dekadę temu różnice były ogromne. Niemcy przyjeżdżali do Polski po mięso, nabiał, słodycze, alkohol i kosmetyki, oszczędzając nierzadko połowę tego, co musieliby zapłacić u siebie. Dziś sytuacja wygląda odwrotnie. W raporcie Centrum Ochrony Konsumentów czytamy, że takie produkty jak jaja, cukier, olej słonecznikowy czy banany są w Polsce przeciętnie o 20% droższe niż w Niemczech. Jeszcze większe różnice odnotowano przy warzywach i nabiale. Mozzarella kosztuje o 41% więcej, pomidory o ponad 50%. Natomiast aż o 58% więcej niż po niemieckiej stronie.
Zmieniły się również ceny egzotycznych owoców. Awokado, które przez ostatnie lata taniało w całej Europie. Natomiast Polsce podrożało tak bardzo. Dlatego kosztuje dziś średnio o 34% więcej niż w niemieckich supermarketach.
Co wciąż opłaca się kupować w Polsce?
Nie wszystko jednak zdrożało. Część podstawowych artykułów nadal pozostaje tańsza nad Wisłą. Według analizy mleko w Polsce kosztuje średnio o 23% mniej niż w Niemczech, mąka o 24%, a cytryny niemal o 29% mniej. Największa różnica dotyczy mięsa drobiowego: kilogram filetów z piersi kurczaka w polskich sklepach jest nawet o 44% tańszy niż w niemieckich.
W praktyce jednak takie przykłady stają się coraz rzadsze. Kiedy porówna się całe koszyki zakupowe, różnice cen zacierają się niemal całkowicie. Jak wynika z testu przeprowadzonego w Lidlu, identyczny zestaw 22 produktów kosztował w Polsce 120,45 zł, a w Niemczech 28,14 euro. Po przeliczeniu kursu różnica wynosiła zaledwie kilkadziesiąt groszy – mniej niż koszt przejazdu przez granicę.
Drogerie: teraz Polacy jeżdżą do Niemiec
Największe zaskoczenie przyniosły jednak ceny artykułów drogeryjnych. Jeszcze kilka lat temu to Niemcy kupowali w Polsce tańsze kosmetyki, dziś sytuacja jest odwrotna. W drogeriach Rossmanna, które działają zarówno w Polsce, jak i w Niemczech, produkty tej samej marki potrafią kosztować w Niemczech nawet o połowę mniej. Dla przykładu, popularny szampon czy żel pod prysznic kosztuje w Polsce ok. 14–15 zł, podczas gdy w niemieckim Rossmannie często nie przekracza 2,50 euro. Różnice sięgają nawet 40% w przypadku środków czystości, lakierów do włosów czy płatków kosmetycznych.
To sprawia, że coraz więcej Polaków z regionów przygranicznych zaczyna odwiedzać niemieckie sklepy, odwracając dawny trend zakupowy. Jak zauważa rzeczniczka Verbraucherzentrale, „dziś to Polacy coraz częściej szukają okazji w Niemczech, szczególnie w drogeriach i marketach sieciowych, gdzie ceny są stabilniejsze i często niższe niż w polskich odpowiednikach”.
Paliwa i papierosy – ostatni bastion taniości w Polsce
Jedyną kategorią, która wciąż przyciąga niemieckich klientów do Polski, pozostają paliwa i papierosy. Benzyna i olej napędowy są w Polsce średnio o 20% tańsze, głównie dzięki niższym podatkom i korzystnym kursom walutowym. Karton papierosów kosztuje w Polsce około 40 euro, czyli mniej więcej połowę tego, co w Niemczech.
Poza tym jednak różnice się zacierają. Niemieccy kierowcy, którzy dawniej regularnie przekraczali granicę, dziś często rezygnują z wyjazdu – oszczędności są zbyt małe, by pokryć koszt dojazdu.
Ceny w Polsce wyższe niż w Niemczech. Dlaczego ceny w Polsce rosną szybciej?
Eksperci wskazują kilka przyczyn tego zjawiska. Po pierwsze, inflacja w Polsce była w ostatnich dwóch latach znacznie wyższa niż w Niemczech. Po drugie, polski rząd stopniowo wycofuje dopłaty i ulgi, które wcześniej sztucznie obniżały ceny podstawowych produktów. Do tego dochodzą rosnące koszty energii, transportu i pracy. W Polsce płace rosną szybciej niż wydajność. To przekłada się na wyższe ceny detaliczne.

fot. shutterstock.com
Nie bez znaczenia jest także struktura rynku. Niemieckie sieci handlowe mają większą siłę negocjacyjną wobec producentów i mogą utrzymywać niższe marże. W Polsce konkurencja między sieciami jest mniejsza. Natomiast rynek drogerii i chemii gospodarczej mniej zrównoważony, co skutkuje wyższymi cenami.
Zakupowa mapa odwrócona
Jeszcze kilka lat temu to Niemcy chętnie odwiedzali polskie targowiska i markety w Słubicach czy Gubinie. Dziś coraz częściej można spotkać Polaków, którzy jadą do Frankfurtu nad Odrą czy Görlitz, by zrobić zakupy. W praktyce oznacza to, że granica przestała być linią tanich okazji dla Niemców.
Niemieccy eksperci podsumowują badanie jednym zdaniem: „Polska przestała być tanim krajem zakupów. Różnice, które kiedyś napędzały handel przygraniczny, dziś niemal zniknęły”.

