Były brytyjski premier David Cameron wziął na siebie odpowiedzialność za to, że nie udało mu się utrzymać Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej i "naprawdę przeprasza" za niepewność i podział, które nastąpiły w kraju po referendum w sprawie Brexitu.
Szef brytyjskiego rządu, który zarządził organizację referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii ze struktur unijnych przyznał, że "każdego dnia" myśli o konsekwencjach tego głosowania i zastanawia się co będzie dalej z jego krajem. W wywiadzie udzielonym dla "The Times" na tydzień przed premierą jego pamiętnika, Cameron zaznaczył, że nie można wykluczyć opcji przeprowadzenia drugiego referendum w tej kwestii. Według niego może właśnie takie rozwiązanie może przełamać impas panujący w tej sytuacji.
CZYTAJ TAKŻE: Kolejna porażka premiera Johnsona – Izba Gmin ODRZUCIŁA wniosek o wcześniejsze wybory
Były premier w rozmowie z "Timesem" ostro zaatakował Borisa Johnsona i Michaela Gove'a za ich udział w kampanii po stronie "Leave", oskarżając ich o "przerażające" i skuteczne "niszczenie" rządu. "Zostawili prawdę w domu" – w taki sposób skomentował ich komentarze dotyczące tego, że Wielka Brytania tygodniowo płaci do unijnej kasy 350 milionów funtów.
– Są tacy, którzy nigdy mi nie wybaczą tego, że nie udało mi się zatrzymać Wielkiej Brytanii w zreformowanej UE – mówił. – Głęboko żałuję wyniku [referendum – przyp.red.] i zgadzam się, że moje podejście zawiodło. Podjęte przeze mnie decyzje przyczyniły się do tego niepowodzenia. Nie udało mi się – szczerze przyznaje Cameron.
Cameron przyznał również, że wielu spraw "żałuje" w tej kwestii i że "jest wiele rzeczy", które zrobiłby inaczej w sprawie głosowania. Podkreśla, że nalegał, aby renegocjować umowy łączące Wielką Brytanię z UE i dać temu krajowi prawo do głosu. To było "właściwym podejściem".
– Nie do końca przewidziałem siłę uczuć, które zostaną uwolnione zarówno podczas referendum, jak i później, i naprawdę przepraszam, że kraj, który tak bardzo kocham, cierpi z powodu niepewności i podziałów od tamtej pory – deklarował.
– Ale jeśli chodzi o zasadnicze pytanie, czy słusznie było renegocjować stosunki Wielkiej Brytanii z UE i dać ludziom szansę wypowiedzenia się na ten temat, to moim zdaniem to pozostaje właściwym podejściem.