Fot: Pxhere
Brytyjskie linie lotnicze EasyJet usuwają część foteli w samolotach typu Airbus A319, zmniejszając maksymalną liczbę pasażerów na pokładzie z 156 do 150. Co przewoźnik zyska na takim ruchu?
Linie lotnicze w Wielkiej Brytanii są prawnie zobowiązane do zapewnienia jednego członka personelu pokładowego na każde 50 dostępnych dla pasażerów miejsc. Dzięki usunięciu ostatniego rzędu sześciu siedzeń w swoim najmniejszym samolocie, EasyJet co prawda ograniczy ilość przewożonych pasażerów, więc na każdym locie zarobi nieco mniej, ale "zyska" możliwość zmniejszenia personelu pokładowego z czterech do trzech osób. Oznacza to nie tylko oszczędności do pewnego stopnia. Decyzja ta jest podyktowana obecną sytuacją na rynku lotniczym na Wyspie. Przewoźnicy mają znaczne problemy z rekrutacją nowych pracowników, a popyt na latanie rośnie po tym, jak wszelkie ograniczenia związane z podróżowaniem wynikające z pandemii koronawirusa zostały zniesione.
W perspektywie zbliżającego się sezonu wakacyjnego jest to ruch, który pomoże uniknąć kłopotów z opóźnionymi i odwoływanymi połączeniami.
EasyJet zmniejsza ilość foteli w samolotach
Jak zapewnia Johan Lundgren, dyrektor generalny EasyJet, pasażerowie nie powinni martwić się tym, że wraz ze zniknięciem ostatniego rzędu, zabranie dla kogokolwiek miejsca w samolocie. Zwykle, są one zarezerwowane dla osób kupujących bilety przed lotem. Zmiany te nie dotkną tych, którzy bukują letnie wakacje wcześniej.
Władze linii lotniczych z Luton spodziewają się, że tego lata poziom liczby pasażerów będzie bliski poziomowi z 2019 roku. Oznacza to, że w samym szczycie sezonu urlopowego tylko z usług tej linii korzystać będzie do 300 tysięcy pasażerów w skali dnia.
- Przeczytaj również: Aktualne zasady podróży z UK do Polski. Testy, kwarantanna, formularze – wszystko, co musisz wiedzieć przed wylotem
Co w ten sposób zyskują brytyjskie linie lotnicze?
EasyJet było jedną z tych linii, które podczas świąt wielkanocnych musiało masowo odwoływać loty z powodu braków personelu spowodowanych przez zakażenia koronawirusem. W dodatku nadal występują problemy z rekrutacją nowych pracowników, a według analityków tego sektora, sytuacja ta może utrzymać się przez najbliższe 12 miesięcy.