Jak po fajerwerki na sylwestra, to tylko do Polski. Kupowanie za granicą wyrobów pirotechnicznych stało się dla Niemców symbolicznym aktem odwagi i buntu wobec surowych przepisów u nich w kraju.
Nawet niewielkie ilości materiałów wybuchowych mogą przy niewłaściwym obchodzeniu się spowodować poważne obrażenia, dlatego kontrole na granicach są w Niemczech bardzo rygorystyczne.
Wybuchowy ładunek z Polski zatrzymany w Budziszynie
Niemieccy policjanci i strażnicy graniczni w grudniu chętniej zatrzymują pojazdy w celu skontrolowania przewożonych nimi rzeczy. Szczególną uwagę zwracają na fajerwerki sprowadzane z Polski. Zatrzymani kierowcy muszą liczyć się z konfiskatą towaru i grzywną.
Przykładem może być polski kierowca zatrzymany w Budziszynie w listopadzie, przewożący 16 petard typu DUM BUM, zaliczanych do kategorii profesjonalnych. Mężczyzna nie posiadał wymaganych zezwoleń. Zabezpieczone wyroby miały łączną masę materiału wybuchowego 10,56 grama i zawierały mieszaninę błyskowo-hukową o działaniu zbliżonym do materiałów wybuchowych.
Kupowanie fajerwerków w Polsce jest traktowane przez Niemców jako akt oporu
W Niemczech tylko w dniach 28–31 grudnia można legalnie kupić fajerwerki kategorii F2, przeznaczone do użytku zewnętrznego. Odpalanie ich jest dozwolone wyłącznie w sylwestra i Nowy Rok. Wyroby muszą mieć certyfikat CE oraz oznaczenie BAM.
Przed sylwestrem wielu Niemców rusza do Polski, by kupić fajerwerki, które w ich kraju w konkretnej formie są niedostępne. Jak opisuje Frankfurter Allgemeine Zeitung, dla niektórych jest to wręcz akt oporu wobec państwa. Podróż na polskie bazary, np. w Osinowie Dolnym, bywa rutyną dla mieszkańców Berlina. Zakupy na bazarze to sposób na zdobycie wyrobów pirotechnicznych.

Ukrywanie fajerwerków przed celnikami, ryzyko zatrzymania i poczucie odwagi w działaniu tworzą specyficzny rytuał, który część Niemców traktuje jak symboliczny sprzeciw wobec restrykcji.
Fajerwerki na sylwestra, kastety i pistolety
Nie wszyscy klienci to pojedynczy entuzjaści. Na szmuglowaniu fajerwerków opiera się nawet większy biznes. Na początku grudnia w okolicach Frankfurtu nad Odrą policja zatrzymała transporter z 500 kg wyrobów pirotechnicznych.
Przy okazji na stoiskach u szemranych sprzedawców można znaleźć kastety, noże sprężynowe i pistolety na naboje sygnalizacyjne. To gratka dla ludzi chcących spędzić sylwestra w mniej oczywisty sposób i zamiast lekkiej rozrywki szukających zaczepki i adrenaliny.
Inflacja po stronie polskiej i kontrole na granicy sprawiają, że zakupy nie są już tak łatwe i spontaniczne jak kilka lat temu. Mimo to tradycja przekraczania granicy w poszukiwaniu fajerwerków nadal pozostaje elementem zimowej kultury konsumpcyjnej.

