Wraz z zespołem gracie jazz. To muzyka dla osób szczególnie wrażliwych na muzykę, można nią wyrazić niebywale wiele emocji. Od zawsze interesowały cię te brzmienia?
Do współpracy przy występie podczas gali Polish Choice Of the Year udało mi się zaprosić trzech bardzo wyjątkowych gentlemanów: pianistę Charliego Staceya, kontrabasistę Bena Hazletona oraz perkusistę Shane’a Forbesa. Czuję się zaszczycona, że zgodzili się oni przyjąć moje zaproszenie. Muzycy ci są szeroko znani i szanowani na rynku jazzowym. Jestem niezwykle szczęśliwa, że będę mogła wystąpić dla Państwa w tak znakomitym składzie.
Odpowiadając na Pani drugie pytanie – przeszłam kilka fascynacji muzycznych, zanim odkryłam jazz. Kocham jazz za swobodę artystyczną i ogromną różnorodność składników, które go tworzą. W jazzie zawiera się wszystko.
Swoją karierę zaczynałaś w Polsce, ukończyłaś katowicką Wyższą Szkołę Muzyczną. Jak to się stało, że zdecydowałaś się zamieszkać w UK?
Tytułem sprostowania – nie ukończyłam katowickiej Wyższej Szkoły Muzycznej. Owszem zdawałam i dostałam się na studia, ale ich nie podjęłam. Aplikowałam również na Frost School of Music University of Miami – również dostałam się, otrzymałam częściowe stypendium – ale studiów nie podjęłam. Zaczęłam natomiast wyjeżdżać za granicę na kontrakty.
Miałam okazję wystąpić w Europie, na Bliskim i Dalekim Wschodzie, w Azji. Moim celem jest rozwój, stawiam sobie wyzwania i słucham serca, stawiając kolejne kroki.
Po 6 latach odczułam, że kręcę się w koło i potrzebna jest zmiana. Bardzo chciałam wyjechać do USA, ale cały temat wizowy trochę mnie odstraszył.
Anglia była następnym naturalnym wyborem, biorąc pod uwagę rynek muzyczny i jego możliwości. Bliska jest mi kultura i mentalność Brytyjczyków. Lubię ich. Mają dobre poczucie humoru. Są wrażliwi na muzykę.
Mimo że jesteś Polką, odniosłaś sukces na Wyspach. Komponujesz, koncertujesz, 2 lata temu zdobyłaś nagrodę BEAT 100 A&R Performance. Czy ciężko było ci zaistnieć na tutejszym rynku muzycznym?
Stawiam dopiero pierwsze kroki na tym rynku. Myślę, że to pytanie można będzie zadać za parę lat. Ja pracuję nad zaistnieniem na tym rynku.
Cieszy mnie to, że udało mi się w ubiegłym roku wystąpić w Jazz Cafe POSK, potem dość dużo występowałam, miałam również okazję współpracować z Renato D’Aiello, który prowadzi Acoustic Lounge w poniedziałki w sławnym Ronnie Scott’s Jazz Club. Dzięki temu poznałam mnóstwo nowych osób, nawiązałam kontakty oraz miałam okazję wystąpić w wielu miejscach w znakomitym towarzystwie muzycznym.
Jestem w Londynie wciąż dość krótko, dopiero poznaję ludzi, miejsca, nawiązuje kontakty. Odkrywam miasto, które jest dla mnie źródłem niebywałej energii. Jestem szczęśliwa, że pojawiają się ludzie, którzy doceniają mój głos i umożliwiają mi rozwój, okazują wsparcie, często w ramach gestu serca.
Jest mi dane grać ze znakomitymi muzykami, co daje ogromne pole do rozwoju. Jestem za to bardzo wdzięczna. Moim marzeniem jest, aby móc poświęcić się w pełni muzyce i śpiewaniu.
Od Beat 100 otrzymałam w sumie 4 nagrody – w ubiegłym roku nagrodę za „A House is not a home”, wcześniej za „Stormy weather”, co jest zarówno mile, jak i motywujące.
Koncertujesz nie tylko w UK, można było cię usłyszeć także w Polsce i w tak odległych krajach, jak Chiny, Japonia i Emiraty Arabskie. Czy w zależności od kraju publiczność inaczej reaguje na twoją muzykę?
Publiczność reaguje tak samo. Mówią, że mój głos, sposób, w jaki śpiewam, porusza ich serce, że czują emocje, które ja im przekazuje w trakcie występu. Czasem pokazują się łzy, kiedy dzielą się swoimi przeżyciami. To moim zdaniem pokazuje naszą jedność jako istot, niezależnie od kraju, kultury i pochodzenia.
Jakie są twoje plany zawodowe na kolejny rok i gdzie widzisz siebie za 10 lat? Czy wciąż będzie to rynek muzyczny?
Aktualnie skupiam się na przygotowaniu czegoś, co będzie nowym projektem i ten występ jest jego zaczątkiem. Następnie chce jak najwięcej występować.
Ćwiczenie, nagrywanie, występy. Rozwój. Zdecydowanie rynek muzyczny. Moim marzeniem są występy dla publiczności festiwalowej, gdzie skupiają się słuchacze.
Jak powiedziałaś w jednym z wywiadów: „Kiedy śpiewam, dzielę się swoim sercem. Każda piosenka, którą śpiewam, staje się moją własną historią”. Skąd czerpiesz inspiracje do napisania tekstów? Bazujesz na swoich własnych doświadczeniach?
Inspiruje mnie muzyka sama w sobie, życie, emocje. Kiedy występuje, chce się podzielić emocjami, doprowadzić do wymiany energii pomiędzy publicznością, a moja istota.
Czy możemy spodziewać się wkrótce twojej płyty?
Myślę, że w odpowiednim czasie płyta pojawi się, na razie za wcześnie jest o tym mówić, tak czuję.
Na koniec zdradź, jaka jest prywatnie Sonia Edgy? Czy uchylisz nam rąbka tajemnicy na swój temat?
Jestem szczera, bezpośrednia. Jestem sobą. Cały czas. Kocham Matkę Ziemię. Szanuję i jestem wrażliwa na drugiego człowieka, skupiam się na rozwoju duchowym, wierzę, że marzenia się spełniają. Kocham przyrodę i jestem otwarta na to, co pojawia się w moim życiu.
Rozmawiała Anna Marszałek