Ksiądz Jerzy Mirkut z kościoła pw. Jezusa Miłosiernego w Croydon stracił cierpliwość do brytyjskiej policji, która nie pomogła mu ująć sprawców kradzieży. W akcie desperacji duchowny przeszedł się więc do lokalnej gazety i poprosił redaktora naczelnego o opublikowanie w niej zdjęć przestępców.
Ksiądz Jerzy Mirkut pełni posługę w kościele pw. Jezusa Miłosiernego (ang.Church of the Merciful Jesus Christ), usytuowanym na ulicy Oliver Grove w Croydon. W świątyni, poza codziennymi nabożeństwami, prowadzone są także katechezy w języku polskim oraz spotkania grupy anonimowych alkoholików.
„Jesteście niesamowici, to trzeba przyznać!” – czyli o Polsce i Polakach okiem Brytyjczyka [wideo]
Z początkiem lipca zeszłego roku kościół został okradziony przez dwóch nieznanych sprawców. Ze świątyni zniknął wówczas projektor multimedialny (wykorzystywany m.in. podczas nabożeństw i katechez), laptop oraz pieniądze zebrane na prowadzenie grupy AA. O włamaniu natychmiast poinformowana została lokalna policja, która jednak, mimo iż otrzymała nagranie z kamery CCTV, nie była w stanie przez pół roku ustalić sprawców kradzieży.
Ksiądz Mirkut stracił wreszcie cierpliwość i udał się do lokalnej gazety „Croydon Advertiser” z prośbą o opublikowanie zdjęć przestępców. Tekst o zuchwałej kradzieży, opatrzony fotografiami i filmami dokumentującymi przestępstwo, został opublikowany na stronie internetowej gazety w piątek.
„Polacy muszą się nauczyć, jak być miłym i jak się stoi w kolejce!” Co powiecie na takie rady?
Po opublikowaniu w internecie zdjęć i filmów z kradzieży Jerzy Mirkut odzyskał nadzieję na to, że da się znaleźć bezczelnych przestępców. Polak był już zmęczony ciągłym dopominaniem się o swoje prawa, ponieważ policjanci nie przyłożyli do tej kradzieży zbyt dużo uwagi. Przez kilka tygodni od zdarzenia z księdzem nie skontaktował się żaden funkcjonariusz, a gdy Mirkut sam podjął kontakt z policjantami, został poinformowany, że odpowiedzialna za sprawę funkcjonariuszka była na urlopie. Ksiądz musiał też jeszcze dwukrotnie dostarczyć policjantom nagranie z kamer, co wywołało wrażenie, jakby video było na posterunku notorycznie gubione.