W ciągu jednej doby Tajlandią wstrząsnęła seria zamachów. W pięciu prowincjach wybuchło 11 bomb i zginęły przynajmniej cztery osoby. Dokładna liczba rannych nie jest jeszcze znana, podobnie jak motywy, którymi kierowali się sprawcy.
Lokalne władze na razie wykluczają możliwość ataku terrorystycznego. Według wicerzecznika tajskiej policji Piyapana Pingmuanga nic nie wskazuje na to, aby organizatorami zamachu byli muzułmańscy separatyści z południa kraju, gdzie władze próbują stłumić islamistyczną rebelię. Policja utrzymuje, że ataki były aktem lokalnego sabotażu. Kto za nimi stał? Na razie nie wiadomo.
Do pierwszego ataku doszło w czwartek w popularnym nadmorskim kurorcie Hua Hin, gdzie zdetonowano dwie bomby w odstępie około 20 minut. Ładunki był ukryte w donicach z kwiatami umieszczonych przy ruchliwej ulicy, pełnej barów i restauracji. W wyniku pierwszego wybuchu zginęła jedna osoba, natomiast 21 zostało rannych.
CZYTAJ TAKŻE – Epidemia odry w UK! Winne… muzyczne festiwale?
Cztery z nich znajdują się w stanie krytycznym, a dziewięcioro było zagranicznymi turystami. Na razie policja oficjalnie potwierdziła, że wśród nich są trzy obywatelki Holandii. Druga eksplozja nie wyrządziła większych szkód. Obie bomby zostały zdetonowane zdalnie, za pomocą telefonów komórkowych. Niedługo potem wybuchła kolejna bomba, tym razem w miejscowości Trang, położonej na południu kraju. Atak miał miejsce na targowisku, a jego ofiarą był jeden mężczyzna.
W kilka godzin po tych wydarzeniach doszło do kolejnych ataków – zamachowcy zaatakowali tym razem w miejscowości Surat Thani, na największej wyspie Tajlandii, Phuket i ponownie w Hua Hin. W Surat Thani zginęła jedna osoba, Tajka zatrudniona w merostwie, podobnie jak w Hua Hin, z kolei w Phuket obyło się bez ofiar śmiertelnych.
CZYTAJ TAKŻE – Tragiczna śmierć nastoletniej Polki w Londynie. Kierowca uciekał przed policją
Obecnie w Tajlandii postawiono na nogi wszystkie służby. Ulice roją się nie tylko od policjantów, ale także żołnierzy i, jak można przypuszczać, pracujących pod przykrywką agentów. W obawie przed kolejnymi atakami wzmocniono ochronę strategicznych obiektów i miejsc, będących dużymi skupiskami ludzkimi i popularnymi atrakcjami turystycznymi. Czy dojdzie do kolejnych ataków?
Zamachowcy nieprzypadkowo zaatakowali akurat wczoraj i dziś. W piątek obchodzono urodziny królowej Tajlandii Sirikit, które są hucznie fetowanym świętem państwowym, zarówno przez turystów, jak i Tajów. Ataki bombowe w targanej konfliktami wewnętrznymi Tajlandii nie są niczym nowym, szczególnie na południu kraju, ale niezwykle rzadko dochodzi do nich w rejonach turystycznych. Co było powodem zrobienia wyjątku od tej reguły przez zamachowców?