Po spokojnych Świętach Wielkanocnych, gdy w niektórych częściach kraju było nawet cieplej niż w Rzymie, pogoda na Wyspach ulegnie we wtorek i środę załamaniu. Synoptycy ostrzegają, że w zachodnie obszary Wielkiej Brytanii uderzą silne wiatry i ulewy.
Met Office wydało żółty alert pogodowy, który obowiązuje od dzisiejszego popołudnia (wtorek) w związku z silnymi wiatrami, jakie mają uderzyć dzisiaj w Wielką Brytanię, także w związku z pojawieniem się obfitych opadów deszczu.
Wichury nawet o prędkości 60 mil na godzinę
Wysokie ciśnienie, które w większości odpowiadało za suchą i piękną weekendową pogodę, przesunęło się na wschód i zostało zastąpione przez front z Atlantyku, który będzie odpowiadał za nadchodzący okres wiatrów i deszczy.
Według Met Office od godziny 15:00 we wtorek silne wiatry, których prędkość będzie dochodzić nawet do 60 mil na godzinę, pojawią się na zachodnim wybrzeżu i w Irlandii Północnej i nie osłabną przez kolejne 12 godzin.
Z kolei drugie ostrzeżenie przed silnym wiatrem będzie obowiązywało dla południowo-zachodniej Anglii i południowej Walii od godziny 6 rano w środę do końca dnia. Mieszkańcy tych rejonów powinni spodziewać się opóźnień w transporcie drogowym, kolejowym, lotniczym oraz promowym. Możliwe są także krótkotrwałe przerwy w dostawie prądu.
Najsilniej ma wiać na południowym-zachodzie, w Walii, w rejonie Lake District, na wschodnim wybrzeżu Irlandii Północnej oraz w Dumfries i Galloway w Szkocji, gdzie będą obowiązywały żółte ostrzeżenia pogodowe.
Nadchodzą deszczowe dni
Synoptycy przewidują też ulewne deszcze w ciągu najbliższych dwóch dni. Environment Agency wydało aż osiem alertów powodziowych dla obszarów w całej Anglii, gdzie możliwe jest wystąpienie podtopień.
Steven Keates z Met Office powiedział, że najgorszego wiatru i deszczu należy spodziewać się we wtorek po południu i środę.
– Istnieje duże prawdopodobieństwo wystąpienia uciążliwego wiatru w niektórych częściach Wielkiej Brytanii, zwłaszcza w obszarach południowych i zachodnich, a także ulewnego deszczu, a nawet śniegu, chociaż ten ostatni prawdopodobnie ograniczy się do wyżyn na północy Wielkiej Brytanii. Chociaż związana jest z tym duża niepewność, podmuchy wiatru mogą przekraczać 60 mil na godzinę w niektórych odsłoniętych regionach wyżynnych lub przybrzeżnych, a na niektórych obszarach możliwe są opady deszczu od około 35 mm do 50 mm – oświadczył meteorolog.
Spadek temperatur po ciepłych świętach
W najbliższych dniach temperatury będą się wahać od około 11 stopni Celsjusza w północnej Szkocji do 16 stopni Celsjusza w południowej Anglii. Będzie to duża zmiana po Świętach Wielkanocnych, kiedy to w niektórych częściach Wielkiej Brytanii było cieplej niż w Rzymie.
Najwyższą temperaturę, mianowicie 17,3 stopni Celsjusza zanotowano w Chertsey w hrabstwie Surrey – tylko nieznacznie niższą niż najgorętsza temperatura dotychczas w tym roku wynosząca 17,8 stopni Celsjusza, odnotowana 30 marca w Santon Downham w hrabstwie Suffolk.
Niestety temperatury spadły już w poniedziałek, chociaż jeszcze utrzymują się w okolicach średniej dla tej pory roku, to według synoptyków w środę mają już spaść poniżej średniej i przez najbliższe dni będzie dużo zimniej.
Przed nami zimny i deszczowy tydzień
W czwartek i piątek według synoptyków będzie dość zimno i wietrznie, z przelotnymi opadami deszczu. Z kolei w sobotę będzie bardziej sucho i cieplej, z dłuższymi okresami słońca i lekkim wiatrem. Początkowo na południowym-wschodzie może być bardziej pochmurno z deszczem lub mżawką. Na początku dnia ma być też dość chłodno, jednak w miarę jego upływu, temperatura będzie rosnąć i zbliży się do normalnego poziomu o tej porze roku.
W kolejnych dniach pogoda ma się już bardziej ustabilizować, szczególnie na południu i wschodzie kraju. Synoptycy mówią, że w ciągu dnia w słońcu będzie ciepło, jednak noce nadal mogą być chłodne.
Zajrzyj także na naszą główną stronę: PolishExpress.co.uk – będzie nam miło!
Artykuły polecane przez PolishExpress.co.uk:
Ryanair zaczyna letnią wyprzedaż biletów z wyjątkowymi ofertami na maj i czerwiec
Rośnie odsetek Polaków rozważających emigrację zarobkową, ale czy do UK?