Fot. Getty
WizzAir przeprasza kilkudziesięciu pasażerów, których obsługa nie wpuściła na pokład samolotu lecącego z Londynu do Aten. Mieszkańcy Wysp nie polecieli na wakacje, ponieważ… nie wpisali w formularzu lokalizacyjnym pierwszej litery drugiego imienia.
Do tej niebywałej sytuacji doszło 6 sierpnia na lotnisku w Londynie Luton, gdzie aż 28 pasażerów nie zostało wpuszczonych na pokład samolotu lecącego do Aten. Obsługa naziemna cofnęła aż tylu pasażerów podczas boardingu z uwagi na brak pierwszej litery drugiego imienia na wymaganym przez władze Grecji formularzu lokalizacyjnym (ang. passenger locator form, PLF). Problem polegał jednak na tym, że… umieszczenie tejże litery było opcjonalne, o czym obsługa WizzAir prawdopodobnie nie wiedziała.
Wakacje z problemami
Jeden z pasażerów, któremu odmówiono wejścia na pokład, opowiedział na łamach dziennika „The Independent”, że wraz z partnerką musiał wydać dodatkowo £600 na alternatywny lot, by dołączyć do znajomych, którzy polecieli do Grecji z linią WizzAir. – Formularz był wypełniony poprawnie, my dotarliśmy na czas, odprawiliśmy się na lot, reszta naszej grupy mogła odbyć podróż. Po prostu pewna kobieta przy odprawie miała zły dzień – w tych słowach podsumował całe zamieszanie poszkodowany Brytyjczyk.
WizzAir przeprasza
Linia lotnicza WizzAir początkowo nie chciała uznać, że to jej pracownicy popełnili w tym wypadku błąd, twierdząc, że przewoźnik ma prawo niewpuszczenia na pokład osób, które błędnie wypełnią formularz lokalizacyjny (i że wówczas nie należy im się także za to odszkodowanie). Jednak WizzAir szybko ustalił, że w przypadku lotów do Grecji pierwsza litera drugiego imienia nie jest na formularzu lokalizacyjnym obowiązkowa i że pasażerowie bez takiej informacji (a z resztą informacji wypełnionych w sposób poprawny) powinni byli otrzymać zgodę na podróż.
Sądząc po ostatnich doniesieniach węgierski przewoźnik zapewne zwróci poszkodowanym pasażerom pieniądze za bilet, a także pokryje koszty wykupionych przez nich, alternatywnych lotów.