Kierowca wózka widłowego z Polski ze strachu przed lataniem przed wejściem na pokład samolotu WizzAira lecącego z Warszawy do Birmingham wypił całą butelkę wódki. Skończyło się to dla niego grzywną w wysokości 300 funtów.
38-letni Andrzej P. boi się latać. Aby móc jakoś przetrwać lot z polskiej stolicy do Birmingham, gdzie pracuje jako operator wózka widłowego, musi "znieczulać się" dużymi ilościami alkoholu. Podczas podróży, która miała miejsce 5 czerwca, miał wypić całą butelkę wódki.
Jak łatwo się domyślić mężczyzna z taką ilością procentów we krwi zaczął wszczynać awantury na pokładzie. Prośby załogi zdały się na nic. Najgorzej było podczas lądowania, gdy P. nie mogą usiedzieć na miejscu, podszedł do wyjścia awaryjnego i próbował je otworzyć. Trzeba było siłą go uspokajać.
Niekorzystna rewolucja bagażowa w Ryanairze. Co oznacza dla pasażerów?
Jak wynika z relacji "The Daily Mail" na brytyjskim lotnisku na niespokojnego Polaka czekała już policja. Obecność mundurowych zadziałała na niego niczym płachta na byka – mieszkający na co dzień w Walsall mężczyzna nadal zachowywał się agresywnie, krzyczał i w pewnym momencie uderzył pięścią w szybę radiowozu.
Sprawa pijanego Polaka awanturującego się na pokładzie samolotu trafiła na wokandę Birmingham Crown Court. Mężczyzna, który poleciał do Polski, aby móc odwiedzić swoją walczącą z rakiem matkę tłumaczył swoje postępowaniem strachem przed lataniem i trudną sytuacją rodzinną.
Jego adwokat tłumaczył, że zwykle po wypiciu odpowiedniej dawki alkoholu po prostu zasypiał i nie stwarzał żadnych problemów. Niestety, w tym przypadku zamiast tego zaczął zachowywać się w sposób, który zagrażał bezpieczeństwu lotu. Z tego powodu nałożono na niego karę grzywny sięgającą £300 i nakazano pokrycie kosztów postępowania sądowego w wysokości £340.