Restauracje w UK potrzebowały co najmniej 10 lat, aby zapełnić lukę po pracownikach z unijnymi paszportami. Brytyjczyków chętnych “na zmywak” po prostu nie ma.
Szczerze o sytuacji brytyjskiego sektora “hospitality” mówił Ufi Ibrahim – przewodniczący British Hospitality Association (BHA). Jego zdaniem liczba restauracji i hoteli, które zbankrutują, jeśli obywatele Unii nie będą mogli pracować na Wyspach, jest ogromna. “To będzie bardzo ciężki okres” – stwierdził Ibrahim.
Temat numeru: Bajzel po angielsku, Brexit za trzy lata
Przewodniczący BHA komentował doniesienia szefów Pret a Manger, którzy niedawno zgłaszali problemy ze znalezieniem odpowiednich pracowników. Ze statystyk popularnej sieci wynika, że zaledwie jedna na 50 aplikacji o pracę składana jest przez Brytyjczyka. “Przedsiębiorstwa takie jak Pret a Manger będa miały wielki problem z zastąpieniem pracowników z UE. Moim zdaniem może to zająć nawet 10 lat” – komentował Ibrahim.
Jak sprawić, żeby perspektywa pracy w restauracjach i hotelach stała się dla Brytyjczyków bardziej atrakcyjna spędza sen z powiek zarówno przedstawicielom sektora, jak i politykom. Część z nich postuluje podniesienie płac. Pomysł ten skrytykowała szefowa kadr w Pret a Manger, Andrea Wareham, podczas swojego wystąpienie w Izbie Lordów: “Nie sądzę, że to zadziała. Mogę mówić tylko w imieniu własnej firmy, ale my już płacimy więcej niż wynosi National Living Wage. Do tego proponujemy doskonały pakiet socjalny i ciekawą ścieżkę kariery” – przekonywała.
Czy uliczna lodówka z resztkami dla bezdomnych to dobry pomysł? Czy przestaniemy marnować żywność?
“Czy to możliwe, żeby ludzie po prostu nie chcieli pracować w tym konkretnym sektorze usług? Mam wrażenie, że większość nie postrzega nas jako atrakcyjnych pracodawców” – dodała Wareham. Pret a Manger zatrudnia obywateli ze 110 krajów. 65 procent z nich stanowią osoby z paszportami unijnymi.
Bierzesz jedzenie na wynos? Zobacz, gdzie może się to bardzo źle skończyć