Brytyjscy specjaliści od rynku nieruchomości przewidują, że ceny domów w Londynie w dłuższej perspektywie wzrosną nawet o 20%!
Jak wynika ze specjalnego raportu przygotowanego dla portalu "Homes and Property" w wyniku obecnej sytuacji – natężenia zjawiska suburbanizacji oraz kryzysu podaży mieszkań – brytyjska stolica będzie wiodła prym na rynku nieruchomości w UK. Po zawirowaniach związanych z Brexitem oraz pandemią koronawirusa oczekuje się, że w dłuższej perspektywie czasowej – do 2025 roku – wartość nieruchomość w Londynie mają wzrosnąć o jedną piątą (21 procent).
Do 2050 roku ceny nieruchomości w Londynie pójdą w górę
Londyn już przyszłym roku osiągnąć lepsze wyniki niż reszta Wielkiej Brytanii, a ceny domów pozostaną tam na stałym poziomie w porównaniu ze spadkiem sięgającym -1.5 procenta, który dotknie cały kraj. Według JLL ceny nieruchomości w "zielonych dzielnicach", czyli na przedmieściach będą trzymać wartość dzięki zamożniejszym rodzinom. Warto w tym miejscu dodać, że koszty zakupu domu pójdą w górę także w mniej ekskluzywnych i wyszukanych lokalizacjach.
"Widzimy, że kupujący gotowi są poświęcić wygodę dojazdów do pracy w poszukiwaniu większej przestrzeni, co zwiększy aktywność w niektórych wcześniej mniej wyszukanych lokalizacjach" – komentował Nick Whitten z JLL. Masowych wyprowadzek z Londynu nie będzie, ludzie po prostu "dopasują się" do sytuacji, do tego, jak będzie kształtował się rynek.
O ile wzrostą ceny nieruchomości w UK do 2050?
Nie można również zapomnieć o tym, że brytyjska stolica wciąż stanowi magnes dla ludzi bogatych i super-bogatych. Wcześniej czy później inwestorzy powrócą do ekskluzywnych dzielnic Londynu, takich jak Mayfair, Knightsbridge, Belgravia, Kensington i Chelsea i walnie przyczynią się do ożywienia w branży.
Ta część rynku wydaje się być zupełnie innym światem z punktu widzenia przeciętnego londyńczyka, ale istnieje związek między Belgravią a Barking. Kiedy rynek nieruchomości w centrum Londynu kwitnie, generowanie bogactwa i tworzenie miejsc pracy rozprzestrzenia się na resztę Londynu.
"Mieszkańcy takich domów kupują w okolicznych sklepach, spędzją tu czas, wydają pieniądze na wypoczynek, kulturę, transport i żywność, przynosząc korzyści całej gospodarce" – wyjaśnia Becky Fatemi, agentka nieruchomości dla mega-bogatych.
Warto również dodać, że w Londynie wciąż brakuje mieszkań, a kryzys spowodowany pandemią sprawił, że prace na wielu placach budowy po prostu stanęły. Niedobór mieszkań spowoduje również wzrost cen, ponieważ popyt przewyższa podaż. "Spodziewaliśmy się, że w tym roku powstanie 20 000 nowych domów, a docelowo ich liczba miała sięgnąć 52 000. W rzeczywistości liczba ta spadła do zaledwie 10 000 ze względu na lockdown i restrykcje" – zwraca uwagę Whitten.