W dniu wczorajszym odnotowano największą liczbę zgonów spowodowanych COVID-19 w Wielkiej Brytanii – na Wyspach zmarło kolejne 89 osób. W sumie koronawirus w UK zabił już 424 ludzi.
Według oficjalnych danych przekazanych przez Department for Health and Social Care podczas pierwszego dnia "lockdowanu" zarządzonego przez rząd Borisa Johnsona odnotowano największy, dzienny wzrost zgonów z powodu zakażenia koronawirusem. Zdecydowana większość śmierci miała miejsce w Anglii – we wtorek zmarły tam aż 83 osoby. W Szkocji takich przypadków zanotowano tylko dwa, w Irlandii Północnej – trzy, a w Walii – zaledwie jeden. Zdecydowanie najgorzej jest w samym Londynie, gdzie mamy do czynienia ze znacząco większym zagęszczeniem przypadków śmierci.
W sumie koronawirus COVID-19 w całym Zjednoczonym Królestwie zabił już 424 osoby.
33 lata – tyle lat miała najmłodsza osoba, która poniosła śmierć w Anglii, jak podaje NHS England. Najstarsza – aż 103. Według oficjalnych informacji każda z ofiar znajdowała się w grupie ryzyka albo ze względu na zaawansowany wiek, albo ze względu na posiadane schorzenia. Aż 21 zgonów odnotowano w ramach North University Healthcare NHS Trust, po tym jak do "krytycznego incydentu" doszło w Northwick Park Hospital w Harrow. W tamtejszej placówce medycznej doszło do tak gwałtownego wzrostu liczby pacjentów, że po prostu zabrakło łóżek.
Jak czytamy na łamach Sky News właśnie w Northwick Park Hospital oraz w Ealing Hospital odnotowano zaskakująco dużą liczbę zgonów. Jak pisze Ashish Joshi dla Sky News w tej sprawie ma zostać wydane specjalne oświadczenie. Dodajmy, że w ramach tego trustu NHS funkcjonuje specjalistyczny ośrodek chorób zakaźnych i może być po prostu tak, że najcięższe przypadki są kierowane właśnie tam.
Według ostatnich danych liczba potwierdzonych przypadków COVID-19 w Wielkiej Brytanii wynosi obecnie 8077. W dniu wczorajszym zanotowaliśmy wzrost o 1427 przypadków, z 6650 osób zakażonych w poniedziałek. W sumie 90 436 osób w Wielkiej Brytanii zostało przetestowanych na obecność koronawirusa.
Dodajmy, że zdaniem ekspertów, oficjalna liczba chorych może być znacznie wyższa, niż podaje się w oficjalnych rządowych wyliczeniach. Jest to spowodowane tym, że wiele osób przechodzi chorobę całkowicie bezobjawowo.