Zadłużenie wśród Polaków w Wielkiej Brytanii bywa problemem wstydliwym. Ciężko nam się przyznać, że przyjeżdżając do pracy na Wyspach, wpadliśmy w długi, z którymi nie możemy sobie poradzić. Jedna z naszych czytelniczek opisuje właśnie taką sytuację. Jednak – jak sama mówi – „nie wolno się poddawać, bo w Wielkiej Brytanii mogą nam pomóc”.
Problemy związane z długami wynikającymi z zaciąganych pożyczek, z nadmiernego korzystania z kart kredytowych, czy też z problemów zdrowotnych, lub wypadków losowych nie są wcale rzadkością wśród Polaków w UK. Jednak rzadko o nich mówimy, bo obawiamy się, że inni posądzą nas o brak zaradności. Jest to dla nas często największą ujmą.
Dlatego wstydzimy się przyznać, że mamy problemy finansowe i popadliśmy w długi, z którymi nie możemy sobie poradzić. Niewielu Polaków jednak jest świadomych tego, że brytyjski system oddłużania działa inaczej niż w Polsce. Wprawdzie pod względem egzekwowania zadłużenia służby w UK są tak samo skuteczne jak w naszym rodzimym kraju, a czasem nawet bardziej.
Jednak w przeciwieństwie do Polski w Wielkiej Brytanii świadczona jest sensowna i skuteczna pomoc dla osób, które mają długi i nie radzą sobie z nimi, lecz CHCĄ je spłacić i pozbyć się w ten sposób największego balastu i stresu. Jedna z naszych czytelniczek postanowiła opisać swoją sytuację, aby w ten sposób dać nadzieję innym Polakom mieszkającym na Wyspach, którzy znaleźli się w podobnej do niej sytuacji, na jej pozytywne rozwiązanie.
„Przyjechałam do Londynu w 2008 roku i przez wiele lat pracowałam w jednym z hoteli na Hammersmith. Praca nie wymagała ode mnie znajomości angielskiego na wysokim poziomie. Żyło mi się dobrze, chociaż za każdym razem, gdy musiałam załatwić jakieś formalności w banku czy urzędzie, czułam się niepewnie.
Założyłam konto w banku i dostałam do niego kartę kredytową. Nie żyłam na minusie, dopiero w 2011 roku, gdy musiałam się przeprowadzić do innego mieszkania w związku z nieuczciwością mojego landlorda, zaczęłam potrzebować pieniędzy.
Straciłam kaucję, którą wpłaciłam mu na mieszkanie. Wyprowadzając się musiałam jeszcze zapłacić firmie przeprowadzkowej, a następnie pokryć kaucję za nowe mieszkanie. Wtedy też po raz pierwszy musiałam więcej wybrać ze swojego konta, niż na nim miałam oszczędności. I tak się zaczęło…
Później kupno pralki, wyjazd do Polski na święta, prezenty… Mój dług w banku stawał się coraz większy. Później zdecydowałam się wziąć pożyczkę, aby spłacić wcześniejsze zadłużenie. Problem w tym, że nie zarabiałam wystarczająco dużo, aby pokryć spłatę pożyczki i mieć nadal pieniądze na życie.
W ten sposób zaczęłam zaciągać kolejne pożyczki, a później już moja sytuacja zaczęła stawać się coraz bardziej dramatyczna. Nie chciałam przyznać się rodzinie w Polsce, że zamiast oszczędności, mam na Wyspach olbrzymie długi.
W przypływie rozpaczy powiedziałam o tym tylko jednej osobie, koleżance z pracy. Do tej pory uważam, że było to najlepsze, co mogło mi się przytrafić. Od niej dowiedziałam się, że w Wielkiej Brytanii udziela się pomocy osobom zadłużonym i istnieją firmy, które kontaktują się z bankami i rozkładają dług na przystępne raty.
Ja udałam się do Safe Debts, gdzie wręcz się mną zaopiekowano przedstawiając mi propozycje spłaty długów, które były dla mnie jak najbardziej możliwe i stały się prawdziwym ratunkiem. Dzisiaj już mija rok od momentu, w którym pozbyłam się całego swojego zadłużenia.
Wyciągnęłam wnioski z tej trudnej lekcji, której naprawdę nikomu nie życzę. Piszę o tym wszystkim dlatego, aby pokazać Polakom zmagającym się z podobnymi problemami na Wyspach, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Zawsze możecie zwrócić się o pomoc, chociażby do Safe Debts i otrzymacie ją. Dzisiaj nie tylko żyję na plusie, ale też myślę o założeniu swojej firmy, dzięki której będę mogła jeszcze lepiej prosperować. Pamiętajcie, nie wolno się poddawać!”
Jeśli byliście/jesteście w podobnej trudnej sytuacji lub udało Wam się z niej wyjść i chcielibyście się podzielić swoją historią z innymi czytelnikami, aby dodać im odwagi w pokonywaniu problemów, piszcie na adres: [email protected].
Zobacz, jak składać wniosek o PPI w imieniu zmarłego członka rodziny