Fot: Hull Live
Komisja dyscyplinarna Humberside Police zdecydowała o zwolnieniu Marka Bairda. Policjant zasłużył sobie na to, gdy po spożyciu dziesięciu pint piwa zaatakował Polaka przedrzeźniając jego akcent i wyzywając od "du**ków".
O sprawie donosi portal "Hull Live", na którym czytamy o zwolnieniu ze służby Marka Bairda. Powodem było jego zachowanie wobec polskiego portiera jedngo z klubów w Hull. Znajdujący się poza służbą policjant przedrzeźniał akcent Polaka, kazać mu "mówić po angielsku" i groził, że "zmiażdży mu głowę".
Pijany brytyjski policjant zaatakował Polaka!
Do sytuacji doszło w listopadzie zeszłego roku w Tofts w Hull, gdzie Polak pracował sam. Brytyjski policjant przyszedł z dwoma kolegami i po tym jak nie został wpuszczony do środka zaczął się zachowywać agresywnie. Groził naszemuy rodakowi, obrażał go. Mówi, że "przez takich jak ty nie mogę wejść do środka" oraz "na szczęście wszyscy będziecie stąd wykopani". Baird przyznał, że zachował się nieodpowiedzialnie i karygodnie, ale zaprzeczył, że miało to podłoże rasistowskie.
"Mogę tylko przeprosić za moje zachowanie. Sam jestem wstrząśnięty tym, co zrobiłem. To zdarzenie zapamiętam na zawsze" – powiedział Baird. Jego zachowanie można tłumaczyć trudną sytuację osobistą. Mężczyzna, który służył w policji od 11 lat rozstał się ostatnio z partnerką i brał leki antydepresyjne. Ma również kłopoty finansowe.
Do tej pory Baird uchodził za osobę o nieposzlakowanej opinii, której podobne epizody się nie zdarzały. Dwóch znajomych Brytyjczyka, w tym jeden Polak zeznało, że jest on "respektowanym i bardzo dobrym" oficerem oraz, że "jest godny zaufania". Polka, która jest znajomą Brytyjczyka twierdzi, że mężczyzna nigdy w żaden sposób jej nie obraził.
Jak uznała komisja dyscyplinarna zwolnienie ze służby było "jedynym odpowiednim rozwiązaniem". Pomimo tego, że podczas swojego ataku nie nosił munduru, to jego zachowanie było sprzeczne z wartościami, które obowiązuje każdego policjanta.