Polskę ogarnęło prawdziwe szaleństwo na punkcie pluszowych zabawek dostępnych w popularnej sieci sklepów. Aby zdobyć brakującego Świeżaka ludzie są gotowi zrobić (prawie!) wszystko!
Zacznijmy od tego czym w ogóle są Świeżaki. To owocowo-warzywna kolekcja pluszowych zabawek dostępnych w dyskontach Biedronka. Przy zrobieniu zakupów w sklepie należącym do portugalskiej sieci otrzymamy określoną liczbę punktów w formie naklejek. Po zebraniu odpowiedniej liczby punktów możemy je wymienić na wybraną przez siebie maskotkę. Jeden "dorosły" Świeżak "kosztuje" 60 punktów, a na "juniora" trzeba wydać o połowę mniej. Jeden punkt równa się zakupom za 40 złotych.
Pierwsza edycja akcji "Gang Świeżaków" okazała się tyle niespodziewanym, co olbrzymim sukcesem – polskie dzieciaki pokochały do szaleństwa biedronkowe przytulanki. 28 sierpnia ruszyła druga edycja akcji "Gang Świeżaków", w której dostępne są następujące maskotki: borówka (Basia), kalafior (Krzyś), marchewka (Marysia), jabłko (Antoś), truskawka (Tosia), brokuł (Bartuś), rzodkiewka (Żaneta), groszek (Grześ), bakłażan (Błażejek) i czosnek (Czesio).
Ojciec Madzi z Sosnowca odnalazł się w UK, gdzie… walczy w klatce! [wideo]
Trudno w jakiś racjonalny sposób wyjaśnić ten niezwykły fenomen. Na pewno pomogło to, że Biedronek w całej Polsce jest po prostu mnóstwo. Swoje zrobił klasyczny efekt owczego pędu. Internet dosłownie huczał od kolejnych wiadomości o deficycie maskotek, ludzie wzajemnie informowali się o tym, w których sklepach maskotki zostały wykupione. O Świeżakach gadali wszyscy – dzieciaki na podwórku, sąsiadki z klatki i koleżanki z pracy. Ten szał można było porównać jedynie do manii, która w pewnym momencie ogarnęła cały świat na punkcie Pokemonów.
Po starcie drugiej edycji, jak można było się spodziewać, znowu wybuchło istne szaleństwo! Już w środę, 30 września 30-latka z Pułtuska ukradła z jednej z Biedronek… 1378 "świeżakowych" naklejek. Była to równowartość 2400 złotych wydanych w sklepie, za które można odebrać dokładnie 22 maskotek Świeżaków lub 45 Świeżaków Juniorów. Jak podaje Komenda Powiatowa Policji w Pułtusku kobieta odchodząc od kasy po prostu wzięła całą rolkę naklejek, ale wszystko zostało zarejestrowane przez kamery monitoringu. Na tej podstawie kobietę zidentyfikowano i aresztowano. Grozi jej nawet pięć lat więzienia.
Pijana Brytyjka lecąca do Birmingham wszczęła awanturę w samolocie przez rozlanego drinka!
Trudno wątpić w prawdziwość tej historii, ale w sieci, a szczególnie na Facebooku aż roi się od różnych mniej lub bardziej prawdopodobnych historii dotyczących Świeżaków. Jedną z nich jest ogłoszenie, w którym mężczyzna za biedronkowe maskotki oczekuje… seksu! Obiecuje, że "zapewnia dyskrecję" i pisze, że "nie jest zbyt wybredny".
Z kolei inni za pomocą Świeżaków próbują… sprzedać auto:
A jeszcze inni w obliczu świeżakowych niedoborów próbują stosować metodę "zrób-to-sam":
Matki dzieci kolekcjonujących owocowo-warzywne pluszaki, które są w stanie zrobić naprawdę wiele, aby zdobyć Świeżaka, stały się jednym z najpopularniejszych tematów żartów internautów, licznych memów i wdzięcznym celem ataku wszelkie maści trolli, którzy nabijają się z ich świeżakowej obsesji. Najbardziej skuteczne jest oferowanie zabawek w roli gryzaków dla… psów i kotów.
Taki wpis wystarczy, aby kobiety okreslane, jako "madki" albo "Grażyny" rozpętały prawdziwe piekło w komentarzach. Można też zrobić coś takiego:
… aby uzyskać podobny efekt.