Przypadkowy pasażer taksówki, który uratował wczoraj 5-letnią dziewczynkę z tragicznego wypadku na autostradzie M1 z udziałem dwóch ciężarówek i minibusa, mówi o tym, co zobaczył na drodze. Dziewczynka nadal walczy o życie w szpitalu.
Wczorajszy wypadek na autostradzie M1, w którym zderzyły się dwie ciężarówki i minibus, był najtragiczniejszym od 24 lat – podała brytyjska policja. Osiem osób (sześciu mężczyzn i dwie kobiety), które jechały minibusem zginęło na miejscu, a cztery zostały ciężko ranne w tym 5-letnia dziewczynka. To ją właśnie uratował 36-letni Brett Smith z Milton Keyness, przypadkowy pasażer taksówki, która zatrzymała się na drodze zaraz po kolizji.
Fatalne zderzenie dwóch ciężarówek i minibusa na autostradzie M1! Nie żyje 8 osób w tym cała rodzina [wideo]
Jak powiedział mężczyzna, miejsce to wyglądało jak „pole bitwy”, a cały minibus był we krwi. „Widziałem to wszystko. Wyglądało to przerażająco – jak pole bitwy. Wracałem akurat do domu po wieczorze spędzonym z przyjaciółmi i jechałem taksówką. Przejechaliśmy koło miejsca kolizji i instynktownie powiedziałem taksówkarzowi, aby się zatrzymał i wyskoczyłem z samochodu, aby pomóc tym ludziom.
Jeszcze nie było na miejscu ratowników medycznych. Podbiegłem do minibusa i zobaczyłem tam małą dziewczynkę. Słyszałem jej płacz. Była tam jedynym dzieckiem (…) Zginęła cała rodzina. Trzymałem tę małą dziewczynkę za rękę, gdy była jeszcze zakleszczona w samochodzie jakąś godzinę czekając na służby ratunkowe” – powiedział Smith.
Policja potwierdziła, że dziewczynka jest obecnie w szpitalu i walczy o życie. Wypadek, do którego doszło wczoraj na M1 został zakwalifikowany do najtragiczniejszych od roku 1993, kiedy to również w minibusie zginęło 12 dzieci i nauczyciel na autostradzie M40.
Rzecznik Thames Valley Police powiedział: „Kierowca ciężarówki, 31-letni mężczyzna z Worcestershire został aresztowany pod zarzutem niebezpiecznej jazdy i prowadzenia pod wpływem alkoholu. Wszystkie osoby, które poniosły śmierć w wypadku, podróżowały minibusem. Cztery zostały ranne i zabrane do szpitala, w tym jedno dziecko”.
Poinformowano także, że minibus został wynajęty przez rodzinę pochodzącą z Indii, która jechała z Hyson Green w Nottingham do Wembley w Londynie. Część ofiar wypadku pracowała w Nottingham w firmie IT, a pozostali to ich krewni, którzy przyjechali jako turyści do Wielkiej Brytanii.
Używasz nawigacji podczas jazdy? Uważaj – grożą Ci wysokie kary z odebraniem prawa jazdy włącznie!