Nowy trend w miłości – poliamoria

Czym jest poliamoria?

To dość nowe zjawisko. Określenie powołano do życia dopiero na początku lat 90. XX w. „Poli” znaczy wielość, a „amor” – miłość. Poliamoryzm to nie to samo co poligamia (jeden mężczyzna ma kilka żon) czy poliandria (jedna kobieta ma kilku mężów), czyli wielożeństwo. Poliamoryści mają kilku partnerów w tym samym czasie, wszyscy o sobie wiedzą i w zasadzie wszyscy ten związek tworzą. Podstawą takich związków – jak twierdzą ci, którzy w takich relacjach tkwią – jest przede wszystkim miłość, a nie zaspokojenie seksualne. Spełnienie potrzeb seksualnych jest niewątpliwie dla tych osób bardzo istotną kwestią, ale zapewniają, że nie seks, a właśnie poczucie bliskości, intymność i zaangażowanie łączy wszystkich.

- Advertisement -

Czy można kochać wiele osób naraz?

Poliamoryści twierdzą, że kochają każdego ze swoich partnerów. Psychologowie także uważają, że istnieje możliwość mnogiej miłości. Można się zakochać w dwóch osobach, a nawet w kilku jednocześnie. To rodzaj miłosnego zauroczenia, fascynacji, które często prowadzą do zaspokajania potrzeb seksualnych. Mnie zastanawia z kolei fakt, czy można w pełni zaangażować się w związek z kilkoma osobami jednocześnie. Są takie związki poliamoryczne, w których wszyscy ze sobą są powiązani intymnością. W takich konstelacjach mamy do czynienia z osobami hetero i biseksualnymi.

O swoim związku opowiedziała Kasia, która ma męża od 15 lat, natomiast od trzech lat mieszkają w trójkę także z jej „przyjacielem”, a od półtora roku w czwórkę także z „przyjaciółką”. Tworzą miłosny czworokąt. Wszyscy śpią razem w jednym łóżku, wszyscy utrzymują ze sobą kontakty seksualne, ponieważ są biseksualni. Dzielą się także obowiązkami codziennymi.

Wszyscy płacą rachunki, sprzątają, gotują, wyjeżdżają na wakacje. Kasia przyznaje, że jest to dla nich wyzwanie, bo oprócz miłości łączy ich także przyjaźń. Ona przyjaźni się z Mają, mają swoje wypady na zakupy, do kina, babskie sprawy, poza tym Maję kocha jak swoją dziewczynę. Czasem zdarza im się mieć małe tajemnice przed „mężami” – jak ich określają.

Panowie także ze sobą spędzają czas sami. Kochają się w różnych konstelacjach, czasem w duetach homoseksualnych, czasem heteroseksualnych, często razem. Kasia zdaje sobie sprawę, że trudno byłoby jej  żyć w takim związku, gdyby któreś z nich miało dzieci, bo jak tu wytłumaczyć, kto jest kim w rodzinie i co łączy rodziców i… no właśnie wujka, ciocię czy drugiego tatę czy mamę?

Najbliżsi znajomi albo wiedzą, albo się domyślają, co ich łączy. Natomiast Kasi zdaniem znajomi sądzą, że to rodzaj zaspokojenia seksualnego, a nie prawdziwej miłości i uważają, że ich związek nie przetrwa. Mówi, że nikt nie jest o siebie zazdrosny, ale o obcych mężczyzn i kobiety spoza ich układu, owszem, bywają zazdrośni.

Na pytanie, czy to nie jest tak, że najbardziej kocha jednak swojego męża, nie odpowiada jednoznacznie. Uważa, że to, że żyją w tak otwarty sposób, pozwala im mnożyć miłość, a nie ją dzielić. W końcu przyznaje, że każda z tych miłości jest jednak inna. A z mężem łączy ich najdłuższa historia i więź. Ale ona także się zmienia, przez to, że do swojego życia wpuściła inne osoby. Są także związki wieloukładowe. Do takiego związku przyznała się znana aktorka Tilda Swinton, która mieszka z ojcem swoich dzieci, swoim kochankiem i swoją kochanką. Wszyscy o sobie wiedzą, a dodatkowo utrzymują kontakty jeszcze z innymi osobami. Poliamoria połączona ze związkiem otwartym.

Dwa plus jeden   

Karol, Agata i Dominika mieszkają razem od roku. Karol jest heteroseksualny, natomiast obie dziewczyny są biseksualne. Dziewczyny są ze sobą już trzy lata, Karola poznały później. Wszyscy się sobie spodobali i postanowili spróbować żyć w związku poliamorycznym.

Karol przyznaje, że jest mu łatwiej, bo ma dwie dziewczyny, obie są bardzo atrakcyjne i go pociągają, poza tym jest między nimi przyjaźń, wsparcie, miłość. Przyznaje, że nie jest zazdrosny o ich wspólne wyjścia czy seks, bo nie zawsze wszyscy kochają się we trójkę. Czasem zdarzają się także duety, Agata z Dominiką albo Karol z Agatą lub z Dominiką.

Nie są o siebie zazdrośni, bo traktują się jak rodzina. Natomiast bywają zazdrośni o inne osoby. Karol przyznaje, że jest zazdrosny i o inne kobiety, i o mężczyzn.

Twierdzi, że czasem to duża presja. Dominika z kolei uważa, że gdyby Karol był biseksualny, łatwiej byłoby im zaprosić do wspólnego łóżka innych mężczyzn. Ale on na to nie wyraża zgody. W tym momencie są szczęśliwi. Nikt z nich nie skończył jeszcze 35 lat. Zastanawiają się, jak będzie wyglądała ich przyszłość, jeśli będą chcieli mieć dzieci.

Miłość miłości nierówna

Z pewnością związki poliamoryczne przechodzą podobne fazy do każdego związku miłosnego. Jest etap zauroczenia, zakochania, zaangażowania i stabilizacji. Być może w obszarze seksualnym jest mniej rutyny, bo występują różne konstelacje i możliwości zaspakajania swoich potrzeb z różnymi partnerami.

Zdarza się także kryzys, spadek zainteresowania seksualnego czy zdrada. Osoby żyjące w związkach poliamorycznych przyznają, że dla nich najważniejsze jest to, by żyć tak jak w każdym innym związku. Tyle tylko, że tu kocha się tyle osób, ile się jest w stanie.  Może się jednak zdarzyć tak, że jedna z osób z miłosnego wielokąta bardziej się zaangażuje w któregoś z partnerów. Z czasem pojawić się może zazdrość i chęć wyłączności. Jeśli to będzie obopólne uczucie, wtedy taka diada opuszcza wielokąt. Pozostaje tylko zastanowić się, co czują w takiej sytuacji pozostali. Poczucie opuszczenia i jakiś rodzaj zdrady ich układu czy cieszą się z tego, że ta dwójka będzie ze sobą nadal szczęśliwa?

Mnie zastanawia jeszcze jedna kwestia. Każda miłość wymaga zaangażowania czasowego, pielęgnacji więzi, wspólnego spędzania czasu, poświęcania uwagi partnerowi, wyrażania troski, udzielania wsparcia.

W dzisiejszych czasach często nie znajdujemy odpowiedniej ilości czasu dla jednego partnera, cóż dopiero dla dwóch, trzech czy czterech… Z drugiej strony, kiedy jeden parter wyjeżdża w delegację, inni pozostają na miejscu.

Zawsze jest się do kogo przytulić i poprosić o wsparcie. Tylko, czy faktycznie jesteśmy w stanie po równo każdego obdarzyć miłością? Czy mamy zaakceptować fakt, że miłość do każdego partnera choć jest inna, jest tak samo cenna? Zainteresowanych tematem odsyłam do książki Deborah Anapol „Poliamoria. Miłość i intymność z wieloma partnerami i partnerkami” (2013).

Julita Czernecka

sympatia_nowa

Teksty tygodnia

Zmiany w Winter Fuel Payments. Uprawnionych będzie więcej emerytów

Keir Starmer poinformował, że rząd zamierza wprowadzić zmiany w Winter Fuel Payments, aby do pomocy finansowej miało dostęp więcej emerytów.

Emeryci kradną w sklepach. Nie stać ich na jedzenie

Sprzedawcy detaliczni twierdzą, że zaobserwowali „inny rodzaj złodziei sklepowych”. Okazuje się, że coraz częściej emeryci kradną w sklepach.

Wojna w Szkocji trwa! Atak maczetą i spalone auto

W poniedziałek dwóch mężczyzn trafiło do szpitala po brutalnym ataku maczetą. W tym samym dniu znaleziono spalone doszczętnie auto. Wojna w Szkocji trwa, gangi nadają rytm codziennemu funkcjonowaniu Glasgow.

Przywódcy religijni apelują do Starmera o złagodzenie polityki imigracyjnej

Przedstawiciele chrześcijan, muzułmanów i wyznawców judaizmu napisali do premiera wspólny apel o złagodzenie polityki imigracyjnej.

Wracają paszporty dla zwierząt – nowe zasady i koszty

Porozumienie pomiędzy Unią Europejską a Wielką Brytanią dotyczącą korzystania z bramek paszportowych na lotniskach ułatwi życie także właścicielom zwierząt. Wrócą bowiem paszporty dla zwierząt.

Praca i finanse

Kryzys w UK

Styl życia

Życie w UK

Londyn

Crime

Zdrowie