9 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 18 miesięcy – taki wyrok otrzymał polski kierowca ciężarówki za to, że wjechał na teren Wielkiej Brytanii z paralizatorem. Mężczyzna tłumaczył w sądzie, że miał go przy sobie w celu samoobrony przed uchodźcami, którzy usiłują przedostać się wszelkimi metodami na Wyspy.
Nielegalni imigranci, którzy próbują przedostać się do Wielkiej Brytanii, stają się coraz bardziej agresywni. Jakiś czas temu media obiegła informacja o tym, że grupa uchodźców z Afryki napadła na kierowcę tira, przystawiając mu nóż do gardła. Mężczyzna miał wprawdzie przy sobie gaz łzawiący, jednak nie zdążył go nawet użyć. Teraz z kolei polski kierowca usłyszał wyrok za posiadanie paralizatora, który miał przy sobie do ochrony przed uchodźcami.
Gang imigrantów – nożowników napadł na kierowcę w Calais
Krystian Mieloch został zatrzymany przez brytyjską straż graniczną 20 grudnia na pokładzie promu płynącego z Rotterdamu. W schowku ciężarówki miał paralizator, który wprawdzie jest legalny w Polsce, Niemczech i Czechach, jednak już nie w Wielkiej Brytanii, Francji, Belgii, Danii czy Holandii.
Polski kierowca tłumaczył wprawdzie funkcjonariuszom, że paralizator ma przy sobie w celu samoobrony i nie zdawał sobie sprawy z zakazu jego posiadania na terenie Wysp. Przypadek Polaka, który zdecydował się na posiadanie paralizatora dla ochrony przed uchodźcami, nie jest jedyny. W ubiegłym roku w Suffolk zatrzymano innego kierowcę, Normana Garretta, za to samo „wykroczenie”.