Według organizacji charytatywnej Centre for Cities przeciętny Brytyjczyk od 2010 roku stracił 10 tysięcy funtów.
Od czasu przejęcia władzy przez Partię Konserwatywną wzrost gospodarczy w UK pozostaje minimalny. Ekonomiczna stagnacja uderza w zwykłych ludzie mieszkających i pracujących w UK. Gdyby nie ona, gdyby gospodarka rosła w takim samym tempie, jak przed 2010 rokiem (konkretnie w latach 1998-2010), to w kieszeniach ludzi żyjących na Wyspach znalazłoby się dodatkowe 10 200 funtów. Dodajmy, iż jest to wartość dochodu rozporządzalnego brutto na mieszkańca danego miasta.
Rzecz jasna trzeba wziąć pod uwagę lokalne zróżnicowanie. Mieszkańcy niektórych miast, niektórych regionów stracili więcej, a inni stracili mniej. Jak wynika z badań Centre for Cities przeciętny mieszkaniec szkockiego Aberdeen stał się biedniejszy aż o 45 000 funtów, a angielskiego Burnley – o 28 000 funtów.
Wielka Brytania biednieje pod rządami konserwatystów
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że sytuacja Aberdeen jest wyjątkowa. Miasto było jednym z najlepiej prosperujących miejsc w Wielkiej Brytanii po boomie w branży energetycznej w pierwszej dekadzie XXI wieku. Z powodu załamania, szkocka stolica branży naftowo-gazowej straciła w tym sektorze 9000 miejsc pracy.
Spowodowało to efekt domina i zaszkodziło innym branżom. Miasto odnotowało 30% spadek liczby miejsc pracy w handlu detalicznym w porównaniu z 6% spadkiem w kraju. Ceny domów również ucierpiały – w 2022 roku będą one jedynie o 3,4% wyższe niż w 2010 r w porównaniu ze wzrostem o 50% w całym kraju.
Ile straciliśmy od 2010 roku i dlaczego?
Paul Swinney, dyrektor ds. polityki i badań w Center for Cities, zwraca uwagę, iż że Wielka Brytania ma bolesne doświadczenia związane z odchodzeniem od poszczególnych gałęzi przemysłu. W latach 70. i 80. XX wieku spotkało to wydobycie węgla i przemysł stoczniowy.
– Pomimo krótkoterminowej polityki ogłoszonej przez rząd, można by się spodziewać, że ropa i gaz nie będą odgrywać tak dużej roli w ciągu najbliższych 50 lat, jak przez ostatnie 50 lat – zwraca uwagę Swinney. – Nie tylko przed Aberdeen, ale przed całym UK stają pytanie dotyczące dalszej transformacji w tym segmencie – podsumowuje.