Do dramatycznych scen doszło w październiku ubiegłego roku na pokładzie samolotu Ryanair lecącego z Krakowa do Paryża. Tuż po starcie jeden z pasażerów pod wpływem alkoholu zaczął zachowywać się agresywnie. Jego zachowanie zmusiło załogę do awaryjnego powrotu. Dopiero teraz poznaliśmy wyrok.
Sprawa znalazła swój finał w sądzie, a wyrok zapadł w maju. I chociaż nie jest on jeszcze prawomocny, już wiadomo, że konsekwencje dla pasażera będą poważne zarówno pod względem finansowym, jak i prawnym.
Groźby i bijatyka w samolocie. Pilot musiał przerwać lot
Według ustaleń prokuratury pasażer – Mateusz T. – już podczas wznoszenia się samolotu zaatakował osobę siedzącą przed nim, zakładając jej dźwignię na szyję. Załoga i inni pasażerowie natychmiast próbowali zareagować, ale mężczyzna stawał się coraz bardziej agresywny. Kopanie foteli, groźby pozabijania wszystkich na pokładzie i wysadzenia samolotu doprowadziły do paniki wśród podróżnych.
W obliczu rosnącego zagrożenia kapitan zdecydował się zawrócić. Ostatecznie załodze i pasażerom udało się obezwładnić awanturnika i przywiązać go pasami do siedzenia. Wkrótce samolot bezpiecznie wylądował, a tam agresora przejęła Straż Graniczna.
Po wylądowaniu agresor zniszczył drzwi
Również po lądowaniu Mateusz T. nie uspokoił się. W placówce Straży Granicznej skopał drzwi i spowodował ich uszkodzenie. Straty oszacowano na blisko 6 tys. zł. Sprawa trafiła do prokuratury. Ta postawiła mężczyźnie zarzuty dotyczące niszczenia mienia, narażenia życia i zdrowia pasażerów oraz załogi i naruszenia nietykalności cielesnej innego pasażera.

W maju sąd orzekł wobec Mateusza T. karę łączną kilku miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na 3 lata. Dodatkowo zdecydowano, że wyrok zostanie podany do publicznej wiadomości, aby zadziałał odstraszająco i edukacyjnie.
Za swoje wybryki musi zapłacić ponad 20 tys. zł
Sąd nałożył na Mateusza T. także obowiązek naprawienia szkód. Musi on zapłacić Ryanairowi blisko 14 tys. zł za zakłócenie lotu i poniesione koszty operacyjne. Dodatkowo zobowiązano go do zwrotu blisko 6 tys. zł na rzecz lotniska za uszkodzenie drzwi oraz 500 zł zadośćuczynienia dla zaatakowanego pasażera. Łączna kwota zobowiązań wynosi ponad 20 tys. zł.
Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, ale sprawa stanowi wyraźny sygnał dla innych podróżnych – agresywne zachowanie na pokładzie samolotu to nie tylko realne zagrożenie dla bezpieczeństwa lotu, ale też poważne konsekwencje.