Brytyjczyk przejedzie na rowerze z Walii do Polski. Jaki ma cel?

John Curtis przejedzie na rowerze blisko 1800 km w ciągu dwóch tygodni, by zebrać pieniądze dla rannych sportowców. Swój przejazd Brytyjczyk zaplanował na okres między dwiema dużymi imprezami żużlowymi – Speedway Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff i Speedway Grand Prix Polski we Wrocławiu.

Na ratunek poszkodowanym sportowcom

John Curtis z Ipswich, wielki fan żużla od połowy lat 90., postanowił przejechać rowerem blisko 1800 km, by wspomóc sportowców poszkodowanych w trakcie uprawiania tej niebezpiecznej dyscypliny sportu. Dla swojego nie lada wyczynu wybrał drugą połowę sierpnia, a dokładniej dwa tygodnie dzielące dwa istotne dla miłośników żużla wydarzenia – Speedway Grand Prix Wielkiej Brytanii, który kilka dni temu odbył się w Cardiff i Speedway Grand Prix Polski, który będzie miał miejsce we Wrocławiu w sobotę 31 sierpnia. W blisko dwutygodniowej jeździe Curtisowi będą towarzyszyć byli żużlowcy – Chris Morton i Derek Richardson.

Pieniądze, jakie Ipswich zamierza zebrać w trakcie jazdy z Cardiff do Wrocławia, mają zasilić konto funduszu Speedway Riders Benevolent Fund (SRBF), który pomaga w leczeniu i rehabilitacji żużlowców poturbowanych na arenie. – Myślę, że przede wszystkim świetne jest to, że w tym kraju na rzecz żużlowców działa organizacja charytatywna, która ich wspiera – zaznaczył Curtis w jednym z wywiadów. I dodał: – To niebezpieczny sport. Nikt nie zaczyna jeździć na motocyklu żużlowym z nadzieją na kontuzję, ale jeśli tak się stanie i ktoś dozna poważnej kontuzji, to jest dla niego wsparcie. To moja szansa, żeby spróbować im się odwdzięczyć.

Miłość do żużla ponad wszystko

John Curtis zakochał się w żużlu w latach 90-tych. A o istnieniu funduszu dla zawodników SRBF dowiedział się po spotkaniu Lawrence’a Hare’a. Zawodnik ten w 2002 r. bardzo nieszczęśliwie upadł w trakcie zawodów, gdy jechał w Newport dla Exeter Falcons. Tego dnia aura nie sprzyjała zawodnikom tak bardzo, że omal nie odwołano wtedy zawodów. Ale gdy żużlowcy zostali wpuszczeni na tor, Hare poślizgnął się i upadł tak nieszczęśliwie, że złamał kark. – Przez dwa i pół miesiąca byłem w szpitalu w Newport. A potem pojechałem do szpitala Stoke Mandeville na rehabilitację, która trwała około czterech miesięcy – opowiedział w mediach Hare, który stał się jednym z beneficjentów funduszu SRBF. I choć od momentu wypadku porusza się na wózku, to możliwość rehabilitacji ogromnie mu pomogła.

POLISH EXPRESS W GOOGLE NEWS

Teksty tygodnia

Nastolatek zaatakowany nożem w Birmingham

Czy przez UK przetacza się fala przestępczości? Ataki nożem są coraz bardziej brutalne i bezczelne. W weekend w Birmingham Nastolatek został zaatakowany nożem. W Londynie o życie walczy 20-latek.

Londyn – procesja żałobna w solidarności z Izraelczykami

W Londynie odbyła się procesja żałobna w solidarności z...

Śmierć 27-latka na lotnisku w Manchesterze

27-letni mężczyzna zmarł na lotnisku w Manchesterze krótko po aresztowaniu przez funkcjonariuszy Border Force.

Dzieci ofiarami przestępstw z użyciem noża. Matki rozpoczęły patrole

Przestępczość uliczna w Wielkiej Brytanii odbija się na poczuciu bezpieczeństwa mieszkańców. Napaści z nożem to nie tylko wojny gangów. To codzienność uczniów wracających ze szkół

Zmiany w kwocie wolnej od podatku

Konta ISA pozwalają na oszczędzanie bez płacenia wygórowanych podatków. Ma je wiele osób mieszkających i pracujących w UK. Rachel Reeves rozważa zmiany w kwocie wolnej od podatku

Praca i finanse

Kryzys w UK

Styl życia

Życie w UK

Londyn

Crime

Royal news

Zdrowie