Zrozpaczona 47-latka utknęła w toalecie publicznej w nadmorskim kurorcie w północnej Walii i musiała czekać, aż jej mąż dopłaci 50 pensów i uwolni ją z mało komfortowej sytuacji.
W nadmorskim mieście Llandudno w północnej Walii w jednej z toalet publicznych turystów może czekać niemiła niespodzianka. Po wejściu do środka natkną się wprawdzie na znak informujący ich o tym, aby „nie panikowali”, jeśli drzwi się zatrzasną i naliczona im zostanie dodatkowa kwota, jednak nie każdy ma przy sobie w takim momencie dodatkowe pieniądze, które należy włożyć do automatu z zewnątrz, i sytuacja może się zrobić dla niektórych bardzo nieprzyjemna.
- Polecane: Wygrali miliony w National Lottery, a pieniądze wydali na toalety publiczne i wybieg dla psa
Uwięziona w publicznej toalecie
Pewna 47-letnia Brytyjka, która utknęła we wspomnianej publicznej toalecie, miała dużo szczęścia, gdyż mogła liczyć na pomoc męża, który wrzucił dodatkowe pieniądze do automatu i otworzył jej drzwi.
Kobieta powiedziała:
– Wyobraźcie sobie zamkniętą starszą osobę lub turystę podróżującego samotnie. Na szczęście miałam ze sobą telefon i mogłam zadzwonić do męża, który przyszedł i włożył kolejne 30 pensów do automatu, żeby mnie wypuścić. To jest naprawdę nie do przyjęcia.
Nie panikuj
Kobieta, która została uwięziona na pewien czas w toalecie publicznej, miała chwilę, aby zapoznać się z informacją pozostawioną dla turystów. Zgodnie z nią przede wszystkim nie należy panikować, następnie wcisnąć „przycisk odblokowania drzwi (zielony lub inny)”, odczekać 15 minut, a następnie włożyć 30 pensów, aby otworzyć drzwi.
47-latka zwraca jednak uwagę na to, że rada jest bezużyteczna, chyba że ktoś ma osobę na zewnątrz z 30 pensami.