Proces wycofywania kotłów gazów w Wielkiej Brytanii zostaje opóźniony – według doniesień brytyjskich mediów, Boris Johnson rozważa opóźnienie zakazu sprzedażu tych urządzeń nawet do roku 2040. Dzięki temu zyskano by więcej czasu na wypracowanie bardziej przystępnych cenowo alternatyw.
Przypomnijmy, według zaleceń brytyjskiego Komitetu ds. Zmiany Klimatu (Committee on Climate Change, CCC) systemy grzewcze oparte na gazie po 2033 roku powinny zostać zakazane. Decyzja w tej kwestii wpisuje się w dalekosiężną politykę mającą na celu osiągnięcie całkowitej neutralności klimatycznej. Wielka Brytania planuje osiągnąć "zero emisji netto" do 2050 roku. To pierwsza czołowa gospodarka na świecie, która przyjmuje na siebie takie zobowiązanie. Jednym z elementów zmian ma być odejście od ogrzewania wytwarzanego przez kotły gazowe. Według pierwotnych zaleceń komisji rząd powinien wprowadzić całkowity zakaz ich sprzedaży po roku 2033.
Brytyjskie władze korygują swoje plany dotyczące neutralności klimatycznej
Teraz, jak podaje serwis informacyjny "The Daily Mirror", rekomendowany przez CCC "ban" na kotły gazowe został odsunięty w czasie. Z powodu potencjalnych kosztów wymian pieców, jakie będą musiały ponieść gospodarstwa domowe, regulacje w tej kwestii mają zacząć obowiązywać od 2040 roku. Premier Boris Johnson jednak jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji w tej sprawie.
Zaznaczmy, że obecnie 28 milionów domów w Wielkiej Brytanii przyczynia się do ponad jednej trzeciej emisji dwutlenku węgla w kraju. Zaledwie 5 procent energii zużywanej na ogrzewanie domów w UK pochodzi ze źródeł niskoemisyjnych.
Kotły gazowe nie zostaną tak szybko zakazane
Według obecnych wytycznych osoby na Wyspach w razie awarii starego kotła gazowego zachęca się do inwestycji w bardziej ekologiczne rozwiązanie i zainstalowanie np. pompy ciepła. Według wyliczeń całkowite koszty "przejścia" na nowoczesne i zero-emisyjne źródła ogrzewania wynoszą 400 miliardów funtów.
Dodajmy, że do 2050 roku Wielka Brytania chce całkowicie odejść od energetyki opartej na gazie. Jeśli więc nie tradycyjny gaz, to co? Pojawiły się plany, aby zastąpić go innym gazem, a mianowicie wodorem. Dzięki tej zmianie emisji dwutlenku węgła do atmosfery się zmniejszy, ale jest jeszcze zbyt wcześnie, aby na masową skalę wprowadzić takie rozwiązanie.