Fot. Getty
Czy 89-letni, emerytowany hodowca świń z Worcestershire, zamordował żonę a następnie ukrywał jej ciało przez blisko 40 lat w szambie na farmie? Takie wnioski wysuwa oskarżyciel w procesie, który właśnie rozpoczął się przed Worcester Crown Court.
Szczątki Brendy Venables, która zaginęła w maju 1982 r., znaleziono w 2019 r. w trakcie oczyszczania szamba na terenie farmy Quaking House Farm w Kempsey, w Worcestershire. Kilka miesięcy wcześniej David Venables sprzedał cały teren swojemu bratankowi, który postanowił zagospodarować nieprzystępny, zarośnięty i odosobniony obszar, na którym znajdowało się szambo. W sprawie, która rozpoczęła się właśnie przed sądem Worcester Crown Court oskarżyciel Michael Burrows QC przypomniał, że David Venables zgłosił zaginięcie żony 4 maja 1982 r. na posterunku policji w Worcester, a także że w owym czasie podejrzewano, że kobieta popełniła samobójstwo. Ale na podstawie zebranych dowodów Burrows wątpi, by „Brenda Venables odebrała sobie życie, wchodząc do szamba i w jakiś sposób, przesuwając ciężką pokrywę, ułożyła ją z powrotem na swoim miejscu, tak aby nic nie sugerowało jej przemieszczenia”. – Farma znajduje się na odludziu, a i szambo znajdowało się w bardzo odosobnionym miejscu. Niewiele osób o nim wiedziało. Prokuratura twierdzi, że niedorzeczne jest też przypuszczenie, aby Brenda Venables wyszła ze swojego domu tej nocy i by spotkała kogoś poza domem. Kogoś, kto akurat znajdowałby się poza jej domem, zaatakował ją, zabił i ukrył jej ciało w szambie, które było schowane i o którym wiedziało tak niewiele osób – zarysował sytuację Burrows.
Hodowca zabił żonę, żeby kontynuować pozamałżeński romans?
Oskarżyciel uważa, że David Venables mógł mieć motyw, by zabić żonę, ponieważ w owym czasie utrzymywał „długotrwały romans z inną kobietą”. – On wiedział, że szambo znajduje się w ustronnym miejscu. Była to dla niego niemal idealna kryjówka. Oznaczało to, że nie musiał się przemieszczać ani ryzykować, że zostanie zauważony podczas podejrzanej wycieczki, w czasie, gdy [Brenda] zniknęła albo ryzykować, że zostanie zauważony, jak pozbywa się jej ciała gdzieś indziej. I oczywiście, nawet jeśli ktoś pomyślałby, żeby zajrzeć do wnętrza zbiornika, to jej ciało byłoby ukryte. I przez prawie 40 lat było to idealne miejsce, także morderstwo uszło mu na sucho – powiedział stanowczo oskarżyciel.