Fot: Twitter @GarethIG1
Cena jedzenia "na mieście" w Londynie zwala z nóg. 83-latek z Yorkshire odwiedzając swojego syna w Illford "szarpnął" się na cztery porcję brytyjskiej klasyki – ile w sumie zapłacił za stołeczne "fish`n`chips"?
Les Jones do Londynu, a konkretnie do Illford wpadł w odwiedziny do swojego syna, Garetha Jonesa. 83-latek na co dzień mieszkający w hrabstwie Yorkshire wraz z trójką innych osób wybrał się "na miasto", aby coś zjeść. W jednej z pobliskich restauracji zamówił ikonicznie brytyjskiego fast-fooda, czyli "fish`n`chips", rybę z frytkami. Jak później w mediach społecznościowych żartował jego syn, wysokość rachunku sprawiła, że mężczyzna z Yorkshire "będzie potrzebował terapii".
Ile trzeba zapłacić za fish`n`chips w brytyjskiej stolicy?
"Tata chciał wczoraj kupić rybę z frytkami. Pozwoliliśmy mu, aby zapłacił za zamówione jedzenie. Po tym, jak zdał sobie sprawę, że cztery porcje ryby, frytek i groszku kosztowały go 54 funty, będzie potrzebował terapii. Witamy w Londynie, człowieku z Yorkshire" – pisał żartobliwie Jones na swoim Twitterze.
W chwili obecnej rzeczone 54 funty to około 280 zł, ale rzecz jasna nie sposób "na polskie" przeliczać cen w Londynie. Jednak i tak pod postem Garetha wywiązała się prawdziwa burza w komentarzach. Z jednej strony zwracano uwagę, że ceny w brytyjskiej stolicy, było nie było jednym z największych europejskich miast, są znacznie wyższe, niż w innych rejonach UK. Wystarczy wsiąść w samochód, oddalić się od Londynu i okaże się, że za podobny posiłek trzeba zapłacić 20 funtów, jak przytaczali inni użytkownicy Twittera.
Dad wanted to buy fish and chips last night. We let him and he gave me his card to pay for them delivered.
He’s now trying to access therapy as he’s realised 4 rounds of fish, chips and mushy peas cost him £54.
Welcome to London, Yorkshireman. pic.twitter.com/vTPGLJvY16
— Gareth Jones (@GarethIG1) June 5, 2021
Czy ceny w Londynie są ZA wysokie?
… ale z drugiej strony, czy to nie jest przegięcie? Wiadomo, Londyn Londynem, ale czy jego ceny nie są po prostu sztucznie wywindowano, i to nie tylko w gastronomii? Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? "Żarcie" w stolicy UK jest tanie czy drogie? Czekamy na komentarze na naszym profilu na FB. Piszcie!