Wszystko wskazuje na to, że pierwsza faza rozmów pomiędzy Brukselą, a Londynem nie zostanie sfinalizowana w październiku. Obie strony nie mogą dojść do porozumienia w kluczowych zarówno dla UK, jak i UE kwestiach.
Wątpliwości odnośnie osiągnięcia porozumienia zgłaszają zarówno szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani, jak i koordynator ws. Brexitu z ramienia Parlamentu Europejskiego Guy Verhofstadt. Według unijnych oficjeli zrobienie odpowiedniego postępu w obecnie prowadzonych rozmowach i rozpoczęcie drugiej fazy nie będzie możliwe przed październikiem. "Myślę, że w tym przypadku rozsądniej będzie przesunąć ten punkt na Radę Europejską w grudniu" – komentował Tajani.
Głównym problemem jest brak jasnego stanowiska Wielkiej Brytanii odnośnie dyskutowanych kwestii, a także ostatnie fakty, które pojawiły się podczas tej fazy negocjacji. Przypomnijmy, że z polskiego punktu widzenia ta runda rozmów jest niezwykle istotna, bo dotyczy praw obywateli UE w Wielkiej Brytanii oraz praw obywateli brytyjskich w UE. Oprócz tego na przepracowanie czeka kwestie granicy między Irlandią i Irlandią Północną oraz rozliczeń finansowych Londynu.
Tymczasem w Wielkiej Brytanii od czwartku trwa sejmowa batalia o kształt ustawy dotyczącej wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Dotyczy ona kluczowych kwestii dla mieszkańców UK, a więc przeniesienie niektórych zapisów prawa unijnego do prawa brytyjskiego. A w cieniu tej dyskusji prowadzona jest walka o "klauzulą Henryka VIII"
To jeden z najbardziej kontrowersyjnych zapisów, który może oznaczać nadanie ministrom gabinetu Theresy May praw do wprowadzania zmian w przepisach całkowicie poza jakąkolwiek kontrolą rządu. Ten pomysł spotkał się nie tylko z krytyką opozycyjnej Partii Pracy, ale także niektórych członków Partii Konserwatywnej, między innymi George`a Osborne`a, ministra finansów w rządzie Davida Camerona, byłej minister edukacji Nicky Morgan oraz byłego prokuratora generalnego Dominica Grieve`a.
Głosowanie nad projektem zaplanowano na poniedziałek. Nawet jeśli cała opozycja będzie przeciwko to torysi mogą przepchnąć ustawę, jeśli uzyskają poparcie północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistycznej.
