Fot. Getty
Najnowszy raport the Resolution Foundation nie pozostawia złudzeń – najmniej zarabiający pracownicy w UK będą najbardziej narażeni na utratę pracy po zakończeniu programu FURLOUGH. Z analizy think tanku wynika, że mogą oni zostać tak samo doświadczeni, jak podczas kryzysu finansowego ponad 10 lat temu.
Analitycy think tanku the Resolution Foundation nie mają wątpliwości, że po zakończeniu programu FURLOUGH we wrześniu, wielu najsłabiej zarabiających pracowników w UK straci pracę. Niestety grupa ta jest, podobnie jak kilkanaście lat temu (w czasie ogólnoświatowego kryzysu finansowego), najbardziej narażona na zwolnienie. Dane pokazują, że do marca tego roku jedna piąta najniżej opłacanych pracowników była trzykrotnie bardziej narażona na utratę pracy, wysłanie na przymusowy urlop furlough lub utratę dochodów, niż jedna piąta najlepiej zarabiających pracowników. Na skutek epidemii poszkodowanych zostało zresztą 21 proc. najsłabiej opłacanych pracowników, w porównaniu do zaledwie 7 proc. najlepiej opłacanych ludzi w UK.
Ile osób znajduje się na furlough?
Na dzień 30 kwietnia na furlough w UK znajdowało się 3,4 mln osób. To całkiem sporo, choć i tak znacznie mniej, niż w styczniu, gdy na przymusowym urlopie pozostawało 5,1 mln osób. Należy jednak wziąć pod uwagę, że od maja do pracy wrócili pracownicy branż turystycznej, gastronomicznej i rozrywkowej, a to oznacza, że na furlough przebywa już znacznie mniej osób. Eksperci the Resolution Foundation zauważyli, że perspektywy dla osób o niskich dochodach wyglądają nieźle w najbliższych kilku miesiącach i że znacznie poprawiły się one od zeszłego roku, gdy pandemia doprowadziła do chaosu gospodarczego. Bezrobocie spadło do 4,9 proc., a niektóre sektory zgłaszają nawet trudności w zatrudnianiu pracowników. Ale trend ten ma raczej małe szanse, żeby się utrzymać i w sezonie jesiennym, po zakończeniu programu furlough, należy się spodziewać zwolnień.