Unijny zakaz sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku wywołuje coraz więcej wątpliwości, również wśród Niemców.
Sprzedaż samochodów elektrycznych, mimo ambitnych planów, nie spełnia oczekiwań. Ceny wciąż są wysokie, a popyt w dużej mierze napędzają dopłaty państwowe. Niemieckie koncerny dodatkowo odczuwają skutki barier handlowych i ostrej rywalizacji cenowej na rynku azjatyckim.
Uporczywe stawianie na elektromobilność może zaszkodzić Europie
Na otwarciu salonu motoryzacyjnego IAA w Monachium Friedrich Merz stanowczo sprzeciwił się planom Unii Europejskiej dotyczącym eliminacji aut spalinowych w najbliższej dekadzie.
Kanclerz ostrzegł, że stawianie wszystkiego na jedną kartę – w tym przypadku elektromobilność – to ryzyko gospodarcze, które może zachwiać europejską motoryzacją. Jak podkreślił, że tradycyjny sektor potrzebuje więcej czasu na transformację, a Unia powinna wykazać się elastycznością w tworzeniu przepisów. Jego zdaniem zamiast sztywnych zakazów potrzebne są rozwiązania pozwalające na stopniowe przechodzenie na niskoemisyjne technologie.
Branża jednoczy siły przeciw twardym zakazom
Głos Merza spotkał się z szerokim odzewem w branży. Prezes BMW oraz szef Mercedesa publicznie skrytykowali zakaz rejestracji pojazdów spalinowych, podkreślając jego nierealność. Stellantis zrezygnował z planów zakończenia produkcji takich aut do 2030 roku, a europejski oddział koncernu przedstawił nowe propozycje. Zostały one przekazane do unijnych urzędników oraz organizacji branżowych. Propozycje zakładają redukcję emisji CO2 bez konieczności całkowitej rezygnacji z silników spalinowych.

Producenci są zgodni co do tego, że przyszłość motoryzacji powinna opierać się na innowacyjnych rozwiązaniach oraz ich płynnym wprowadzeniu w życie, a nie na odgórnym zakazie.
Rynek motoryzacyjny nie wraca do dawnej formy
Od końca 2023 roku liczba ofert pracy w niemieckiej branży motoryzacyjnej związanej z elektromobilnością spadła aż o około 80 proc. W czerwcu 2025 roku wakatów w firmach związanych z technologiami „zielonymi” było wprawdzie nadal o 20 proc. więcej niż w przedsiębiorstwach opierających działalność na silnikach spalinowych, ale ta przewaga systematycznie się kurczy.
Najtrudniejsza sytuacja dotyczy dostawców części motoryzacyjnych, którzy nie podnieśli się po kryzysie z 2019 roku i pozostają w długotrwałej stagnacji. Według danych z czerwca 2025 roku liczba ofert pracy w tym segmencie była o ponad 80 proc. niższa niż w maju 2019. Łącznie od stycznia do maja zarejestrowano 1,15 mln samochodów, czyli o 2,4 proc. mniej w porównaniu z poprzednim rokiem.