Ogromne protesty i petycje! Mieszkania warte 250 tysięcy funtów dla azylantów?

Waterlooville jest w centrum uwagi całej Wielkiej Brytanii. Trwają tam obecnie ogromne protesty po tym, jak ujawniono, że nowe lokale warte 250 tysięcy funtów będą przeznaczone na mieszkania dla 35 azylantów. Reakcja ludzi jest jednoznaczna i gwałtowna. 

Waterlooville, spokojne miasteczko w hrabstwie Hampshire, niespodziewanie stało się epicentrum ogólnokrajowej debaty na temat polityki migracyjnej Wielkiej Brytanii. Wszystko za sprawą planów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Dlatego, że te zakładają zakwaterowanie 35 azylantów w nowo wybudowanych mieszkaniach, wycenianych na około 250 tysięcy funtów każde.

Po ujawnieniu tej informacji w mieście wybuchły ogromne protesty. Mieszkańcy wyszli na ulice z transparentami i angielskimi flagami. Głośno wyrażają swój sprzeciw wobec decyzji. Protestujący określają ją jako „oderwaną od rzeczywistości”.

- Advertisement -

Ogromne protesty i społeczny bunt: „Najpierw nasi”

Dla wielu mieszkańców Waterlooville decyzja o przekazaniu nowych, w pełni wyposażonych lokali przy Waterloo House osobom ubiegającym się o azyl była kroplą, która przelała czarę goryczy. To wywołało ogromne protesty. Protestujący wskazują na rozpadające się centrum miasta, rosnące bezrobocie, długie listy oczekujących na mieszkania socjalne. W mieście jest problem bezdomności.

Ogromne protesty
Ogromne protesty wcześniej przetoczyły się po Dover, fot. gettyimages.com

– Jak to możliwe, że ludzie żyjący tu od lat nie mają dostępu do godnych warunków mieszkaniowych. Natomiast osoby, które dopiero co przyjechały, otrzymują nowe mieszkania za ćwierć miliona? – pytał jeden z mieszkańców w rozmowie z lokalnymi mediami.

Nowe mieszkania przeznaczone dla azylantów. Petycja i polityczne napięcia

Do protestów dołączyła również była minister spraw wewnętrznych Suella Braverman, która nazwała decyzję „całkowicie niewłaściwą”. Dlatego zainicjowała petycję, którą w krótkim czasie podpisało już ponad 9 tysięcy osób.

Rząd lokalny broni się. Twierdzi, że decyzja została podjęta w porozumieniu z centralnymi władzami i wynika z „obowiązku humanitarnego”. Jednak wielu obywateli odbiera to jako kolejny przykład oderwania elit politycznych od potrzeb zwykłych Brytyjczyków. W takiej sytuacji ogromne protesty nie dziwią.

Szerszy kontekst: kryzys migracyjny i zaufanie do państwa

Wydarzenia w Waterlooville wpisują się w szerszy kontekst napięć wokół polityki migracyjnej w Wielkiej Brytanii. Coraz więcej ludzi ma poczucie, że interesy lokalnych społeczności są pomijane na rzecz rozwiązań narzucanych odgórnie, bez konsultacji i bez transparentności. W tym celu rząd przekazuje bowiem również hotele, także w miejscowościach turystycznych. To powoduje ogromne spadki dla biznesów dookoła i bankructwo wielu firm.

Sprawa mieszkań dla azylantów staje się więc nie tylko lokalnym konfliktem. Jest również symbolem pogłębiającego się kryzysu zaufania społecznego do instytucji publicznych.

Co dalej z Waterlooville?

Władze nie wycofały się jeszcze z planu relokacji azylantów. Jednak narastające ogromne protesty oraz presja społeczna mogą wymusić rewizję tej decyzji. Jedno jest pewne – głos lokalnej społeczności jest wyrazisty. Dlatego temat mieszkań dla azylantów nie zniknie z pierwszych stron gazet.

Nasza misja

Polish Express to rzetelne źródło informacji dla Polaków za granicą. Publikujemy wyłącznie sprawdzone wiadomości. Dowiedz się, jakie są nasze zasady redakcyjne!

Teksty tygodnia

Wielka Brytania przestaje opłacać się Polakom. Wprost mówią o powrocie

Relacje migrantów pokazują, że kraj, który kiedyś przyciągał, teraz zaczyna zniechęcać. Polacy zaczynają poważniej myśleć o powrocie do ojczyzny.

Dobro rodzi dobro – rozmowa z Małgorzatą Łuczak z 5AM HEROES

Bo dobra się nie ocenia – dobro się docenia. A każdy, nawet najdrobniejszy gest potrafi uruchomić lawinę kolejnych. My sami staramy się zwracać uwagę właśnie na tę codzienną troskę o drugiego człowieka, która po cichu, krok po kroku, zmienia świat na lepsze.

Granice otwarte dla młodych talentów? Nowa wizja brytyjsko-unijnej współpracy

Po brexicie mobilność młodzieży zaczęła zależeć od krajowych przepisów imigracyjnych państw członkowskich i dlatego trudniej było wyjechać. Wkrótce może się to zmienić.

Urlop żałobny. Czy nadchodzi rewolucja w prawach pracowniczych?

W grę wchodzi nie tylko rozszerzenie katalogu uprawnień, ale także redefinicja tego, kogo uznajemy za rodzinę.

Metoda Sinclaira w pytaniach i odpowiedziach. Co naprawdę chcą wiedzieć Polacy na emigracji?

Metoda Sinclaira to terapia oparta na neurobiologii. Ekspertka odpowiada na najczęstsze pytania dotyczące skuteczności, bezpieczeństwa i przebiegu leczenia.

Praca i finanse

Kryzys w UK

Styl życia

Życie w UK

Londyn

Crime

Zdrowie