… i co zaskakujące, wcale nie jest to Wielka, Brytania, a Niemcy. Te, choć głośno ogłaszają problemy gospodarcze i trudności w utrzymaniu stabilnego budżetu, jednocześnie są trzecim na świecie “państwem superbogaczy”. Co to oznacza dla mieszkańców Niemiec i czy wpływa na codzienne życie? Dlaczego Niemcy to państwo superbogaczy i co wpływa na fakt, że wybierają właśnie ten kraj?
Choć mówi się o kryzysie, Niemcy zajmują trzecie miejsce na świecie pod względem liczby superbogaczy. Przed nimi tylko Stany Zjednoczone i Chiny. Kim są ci ludzie, dlaczego wybierają właśnie Niemcy, a nie Wielką Brytanię, i jaki mają wpływ na życie przeciętnych obywateli?
Kim są superbogacze?
Superbogacze to wąska, elitarna grupa ludzi. Ich majątek finansowy przekracza sto milionów dolarów, czyli około 86 milionów euro. To nie są „zwykli” milionerzy, których w Niemczech jest dziś ponad 678 tysięcy. Superbogacze to osoby, które kontrolują olbrzymie kapitały, często przekraczające możliwości budżetów średnich miast. Według najnowszego raportu Boston Consulting Group, w 2024 roku w Niemczech żyło 3 900 takich osób. Ich łączny majątek szacuje się na około 2,5 biliona euro. Szokujące, ale to stanowi aż 27 procent całego finansowego bogactwa w kraju. Taka koncentracja majątku sprawia, że Niemcy zasługują na miano „państwa superbogaczy” – ośrodka, gdzie fortuny nie tylko powstają, ale też rosną w niezwykłym tempie. Dlatego Niemcy to wprost: państwo superbogaczy.
Dlaczego Niemcy, a nie Wielka Brytania?
W powszechnym wyobrażeniu to Londyn, jako światowa stolica finansów, powinien przyciągać największe fortuny. Tymczasem Niemcy wyprzedziły Wielką Brytanię. Obecnie uplasowały się na trzecim miejscu globalnego rankingu superbogaczy. Wybór ten nie jest przypadkowy. Niemcy oferują coś, czego coraz mniej krajów może dziś zagwarantować – stabilność, przewidywalność i strukturalną siłę gospodarczą. Choć niemieckie media często relacjonują trudności budżetowe państwa i zmagania z recesją, kraj ten pozostaje filarem europejskiej gospodarki. Potężna baza przemysłowa, rozwinięta infrastruktura, wysoki poziom technologii i przewidywalność prawna czynią z Niemiec bezpieczne miejsce do lokowania i ochrony majątku.
Co więcej, Niemcy charakteryzują się unikalnym modelem akumulacji bogactwa. Aż 71 procent majątków miliarderów w tym kraju to fortuny dziedziczone. Trend ten jest w przeciwieństwie do światowej średniej, która wynosi 36 procent. Oznacza to, że zamożność jest tu często wynikiem długofalowego budowania kapitału przez pokolenia, a nie wyłącznie efektownych sukcesów rynkowych. W Wielkiej Brytanii, dotkniętej konsekwencjami Brexitu, inflacją i napięciami społecznymi, ten model stał się mniej skuteczny i mniej atrakcyjny.

Państwo superbogaczy a codzienne życie społeczeństwa
Obecność tak ogromnych majątków w jednym państwie nie pozostaje bez wpływu na społeczeństwo. Choć może się wydawać, że superbogacze funkcjonują w całkowicie odrębnym świecie, ich decyzje inwestycyjne, polityczne sympatie, a także sposób dystrybuowania środków mają realny wpływ na wszystkich obywateli. Przede wszystkim rośnie dystans pomiędzy najbogatszymi a resztą społeczeństwa. Jak zauważa raport BCG, wzrost majątku w ostatnich latach dotyczy przede wszystkim szczytu piramidy finansowej. Klasy średnie i niższe notują znacznie wolniejszy przyrost majątku. W dłuższej perspektywie prowadzi to do pogłębiających się nierówności.
W miastach takich jak Monachium, Hamburg czy Berlin widać to szczególnie wyraźnie. Inwestycje superbogaczy w nieruchomości windują ceny mieszkań, co skutkuje procesem gentryfikacji. Klasy pracujące i średnie wypychane są z centrów miast na peryferia. Luksusowe apartamenty, często kupowane jedynie jako lokata kapitału, pozostają puste, podczas gdy lokalna społeczność mierzy się z rosnącymi kosztami życia i brakiem dostępnych mieszkań.
Obecność superbogaczy to także ogromny wpływ na kształtowanie opinii publicznej i polityki. Najzamożniejsi fundują think-tanki, uniwersytety, fundacje charytatywne, a także inwestują w media. Ich wpływ jest często cichy, ale bardzo skuteczny. Mogą kształtować agendy polityczne, wyznaczać trendy i promować określone narracje społeczne. To rodzi pytania o transparentność, równość dostępu do władzy i sprawiedliwość społeczną.
Przyszłość państwa superbogaczy
Czy Niemcy jako państwo superbogaczy są wzorem do naśladowania, czy raczej ostrzeżeniem przed zbyt dużą koncentracją majątku? Z jednej strony wielkie fortuny mogą napędzać innowacje, inwestycje w badania, rozwój technologii i filantropię. Z drugiej jednak, jeśli korzyści z rozwoju gospodarczego będą przypadać tylko nielicznym, rodzi się ryzyko narastających napięć społecznych. Utrata zaufania do instytucji i poczucia niesprawiedliwości wśród obywateli to kwestia czasu.
Dyskusja o podatkach spadkowych, wprowadzeniu podatku majątkowego czy mechanizmach wyrównywania szans społecznych będzie w najbliższych latach nieunikniona. Niemcy muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, jak pogodzić sukces finansowy elity z potrzebami większości społeczeństwa. Przyszłość państwa superbogaczy zależy nie tylko od wskaźników giełdowych, ale przede wszystkim od decyzji politycznych i społecznych.