Polacy wolą przenosić się w tańsze rejony UK niż wracać do PL

Wielu Polaków decyduje się na przeprowadzkę i kupno domu w tańszych rejonach Wielkiej Brytanii. Część mówi, że woli nawet taką opcję niż powrót do Polski. Jest ona też często bardziej opłacalna…

W szczytowym momencie pandemii, w 2021 roku, rekordowa liczba 100 980 mieszkańców Wysp zamieniła gwarny i przyspieszony miejski tryb życia na wolniejsze tempo życia na wsi. Wśród tej pokaźnej grupy znaleźli się też Polacy. Dodatkowo sprzyjał temu tryb pracy zdalnej, który daje dużą mobilność.

- Advertisement -

Wyprowadzka z dużego miasta

Przeprowadzka z dużego miasta wiąże się często także z zakupem nieruchomości. Z danych wynika, że ceny domów poza dużymi miastami w szczytowym okresie pandemii poszybowały w górę ze względu na rosnący popyt.

Jednak stopniowo, gdy sytuacja zaczęła się uspokajać, a część pracowników wróciła do biur, rynek nasycił się, a ceny także się ustabilizowały. Obecnie na przeprowadzkę poza duże miasta wydajemy mniej niż w 2021 roku.

Dla porównania już w 2023 roku londyńczycy wydali 28,7 miliarda funtów na zakup domów poza stolicą, w porównaniu z 48,8 miliardami funtów, które zapłacili w 2021 roku.

Polacy wybierają tańsze rejony UK

Przeprowadzka w tańsze rejony UK jest bardzo kusząca także dla Polaków mieszkających na Wyspach. Wielu z nich nie ukrywa, że jest to dla nich lepsza opcja niż powrót do Polski.

Temat ten jest także podejmowany na grupach na Facebooku. Użytkownik jednej z nich napisał: „Witam, czy ktoś z was myśli o przenosinach wewnątrz UK? Np. z takich drogich miejsc jak Londyn czy południe, do tańszych miejsc np. Carlisle gdzie można dostać dom 3 sypialnie za 100k, a Szkocja i Lake District na wyciągnięcie ręki? Miasto spoko, a o wiele taniej i dzięki temu wyższy standard życia?  Ktoś z Was tak zrobił?”

Z komentarzy wynika, że wiele osób albo rozważa taką opcję przeprowadzkową, albo już dokonało takiego wyboru i… nie żałuje.

Jeden z komentujących napisał: „Tak, sprawdzam możliwości. Mam 2 opcje: PL lub północne rejony UK. Waham się i to bardzo, dlatego poszukuję wszelkich informacji od tych, co wrócili do PL i z PL do UK. Trudna decyzja jak dla mnie.”

Na te wątpliwości pojawiły się dwie odpowiedzi:

„Na północy ceny domów jak w PL, a zarobki 60 proc. mniejsze w PL. A koszty życia obecnie się wyrównały wybór Twój.”

Jedna z użytkowniczek napisała: „Też staliśmy przed tym wyborem, wybraliśmy Polskę, ale chyba żałuję”.

Pojawiły się też komentarze dotyczące opłacalności kupna nieruchomości w tańszych rejonach Wielkiej Brytanii: „Myślę, że lepiej zarabiać 2k i mieć kredytu 700f niż zarabiać 3k i mieć kredytu 2k”.

Ci z nas, którzy jeszcze rozważają wyprowadzkę z dużego miasta na rzecz mniejszych i tańszych miasteczek lub wsi, mogą oczywiście kierować się względami finansowymi. Innych natomiast kusi spokój i wolniejsze tempo życia.

Każdy wyboru dokonuje indywidualnie. Warto jednak przytoczyć komentarz, który będzie dobrym podsumowaniem: „Ja zrobiłem zjazd z Londynu na północ UK już w 2008 i do tej pory nie żałuję ani sekundy”.

 

Teksty tygodnia

Ceny nieruchomości wzrosły! Skok największy od stycznia 2025

Podczas, gdy brytyjskie banki wprowadzają deregulacje i ułatwiają kredytobiorcom...

Pielęgniarz podał śmiercionośne zastrzyki 10 pacjentom w Niemczech

Pielęgniarz podawał swoim ofiarom śmiercionośne zastrzyki. W ten sposób uśmiercił 10 pacjentów i próbował zamordować 27 innych.

Tomato Energy ogłasza upadłość. Co z klientami?

Tomato Energy, jeden z mniejszych dostawców energii w Wielkiej Brytanii, ogłosił upadłość, pozostawiając ponad 23 tys. klientów bez pewności co do dalszych dostaw prądu i gazu – informuje The Independent.

Będą podwyżki płac, ale też wiele osób straci pracę przez AI

W przyszłym roku brytyjscy pracodawcy spodziewają się 3-procentowej podwyżki płac. Niestety wiele osób ma także stracić pracę przez AI.

Rekordowa liczba osób zwolnionych z obowiązku pracy

W Wielkiej Brytanii po raz pierwszy w historii liczba osób otrzymujących świadczenia bez konieczności poszukiwania zatrudnienia przekroczyła 4 miliony – wynika z danych Departamentu Pracy i Emerytur (DWP), na które powołuje się The Telegraph.

Przeczytaj także