Powrót samotnej matki z dzieckiem z UK do Polski

Zjechanie do Polski, zrozumienie i dopasowanie się do rzeczywistości, jaka panuje nad Wisłą po tym, jak spędziło się kawał życia na Wyspach, nie jest łatwym zadaniem. A co dopiero, gdy takie wyzwanie stoi przed samotną matką, która wraca do ojczyzny wraz ze swoim dzieckiem, bez wsparcia ich ojca…

Nie można mieć żadnych wątpliwości, że powrót do Polski nie jest prostą sprawą. Trzeba dopilnować wielu formalności w związku z opuszczaniem Wysp i przyjazdem do Polski. Logistyczna organizacja liczącej kilkaset kilometrów przeprawy, w ramach której nasz główny ośrodek spraw życiowych się zmienia to duże wyzwanie. Przybycie do Polski i zamieszkanie w niej na stałe wiążę się ze sporym szokiem kulturowym. Pozostaje jeszcze kwestia ułożenia sobie życia w ojczyźnie, a przede wszystkim znalezienia (dobrej!) pracy na (niełatwym!) rynku…

- Advertisement -

Wszystko to nie jest łatwe, a niejako „poziom trudności” rośnie, gdy z tym wszystkim musi poradzić sobie pojedyncza osoba, matka opiekująca się swoimi dzieckiem, bez wsparcia drugiej osoby.

Z jakimi wyzwaniami mierzą się samotne matki wracające z UK do PL?

„Czy są tu samotne matki, które wróciły do Pl lub mają to w planach” – od takich słów zaczyna się wpis umieszczony na grupie FB „Wielkie i małe powroty z UK i innych zakątków do PL:)”. Jego autorką jest właśnie samotna matka, która planuje wrócić do Polski i chciała porozmawiać z innymi osobami na ten temat.

W jakiej sytuacji znajduje się pragnąca zachować anonimowość kobieta? „W UK nie rozwijam się, wykonuje pracę, której nie lubię. Ciężko jest tu rozpocząć jakąś inną pracę. To mnie dołuje, ale z drugiej strony mam tu wszystko poukładane pod dziecko” – wyjaśnia.

Jednak nie tylko kwestie zawodowe zostały poruszone w tym kontekście. Nasz rodaczka zwraca uwagę również na doskwierającą samotność. Zaznacza, że tak naprawdę nic ją już nie trzyma na Wyspach, gdzie przebywa od ostatnich 15 lat.

„Czy sobie dam radę jako samotna mama 9-letniego dziecka?”

Jak miałby wyglądać jej powrót? „Myślę o powrocie do Trójmiasta, prawdopodobnie Pruszcz Gdański, bo najbliżej Gdańska. Czy sobie dam radę jako samotna mama 9-letniego dziecka? Nie znam tego miejsca kompletnie, nikogo tam nie mam oprócz ojca dziecka, który mieszka w Gdyni i mógłby pewnie dziecko zabierać co drugi weekend, abym mogła odetchnąć. Mimo wszystko byłabym tam kompletnie sama i musiałabym zacząć wszystko od początku” – wyznaje Polka.

Jak później zaznacza, powrót w jej rodzinne strony nie wchodzi w grę. Choć na Mazurach ma rodzinę, na której mogłaby polegać, to takie rozwiązanie nie jest możliwe, bo kobieta boi się, że nie znajdzie tam pracy. Niemniej, w perspektywie powrotu przyznaje, że ma odłożone pieniądze na początek i rozważa nawet kupno mieszkania (na kredyt).

Nie ma co liczyć na dostatnie życie w Polsce

„Nie liczę na dostatnie życie w PL, a wręcz nawet na bardzo skromne na początku, ale byłabym u siebie w kraju i mimo wszystko bliżej rodziny i czuje, że PL łatwiej będzie mi rozpocząć karierę w zawodzie” – podsumowuje.

Teksty tygodnia

Najnowsze zmiany w przepisach imigracyjnych w Wielkiej Brytanii

Rząd jest na etapie wprowadzania zmian w przepisach imigracyjnych, aby ograniczyć napływ obcokrajowców do UK.

9-letni Polak podbija światowe pola golfowe. Opowiedział nam o swojej pasji

Alex ma zaledwie 9 lat, a już został okrzyknięty jednym z największych objawień młodego golfa. Polski golfista opowiedział o swojej determinacji i sukcesach.

Alkomaty w samochodach w Wielkiej Brytanii – nowe plany rządu

Nowe samochody sprzedawane w Wielkiej Brytanii będą musiały spełniać europejskie wymogi. Zostaną wyposażone m.in. w rejestratory danych podobne do czarnych skrzynek oraz systemy umożliwiające montaż alkomatów blokujących zapłon. Według komentatorów to ruch polityczny rządzącej partii, który ma na celu poprawę relacji z Unią Europejską.

Pożar domu – stracili wszystko. Po tragedii dostali rachunek od miasta na 40 tys. funtów

Zrozpaczona rodzina, która straciła oboje rodziców na skutek choroby nowotworowej i której dom spłonął, twierdzi, że rada miasta obciążyła ją rachunkiem na 40 tysięcy funtów.

Kolejny “polski supermarket”. To udogodnienie czy żerowanie na tęsknocie?

W Holandii “polskie supermarkety” rosną jak grzyby po deszczu. Jest ich coraz więcej na mapie. Jednocześnie miejsca te rzadko kiedy należą do Polaków lub są przez nich prowadzone. To doskonały biznes, który coraz częściej jest postrzegany jako żerowanie na tęsknocie za krajem

Przeczytaj także