Polski kierowca ciężarówki ukrywający się pod pseudonimem "Dzidziuś Volvo" na łamach portalu Fleetguru.eu udzielił interesującego wywiadu. Nasz rodak opowiada w nim o tym dlaczego ma już dość jeżdżenia na Wyspy…
"Dzidziuś" w rozmowie z Mikołajem Radomskim przyznaje, że żałuje swojego powrotu do pracy na Wyspy. – Wszyscy zawsze mówili, że najgorzej jest we Włoszech. Ja też tak myślałem, ale zmieniłem zdanie. Jeszcze nigdy nie spotkałem się z tym, co dzieje się tutaj. Tu jest horror – mówi o sytuacji w UK z perspektywy kierowcy ciężarówki.
Nasz rodak najbardziej narzeka na złodziejstwo w Anglii. To nie tylko lokalna codzienność, ale co gorsza na kradzieże jest jakby przyzwolenie ze strony policji. – Ostatnio, jak okradziono mój ładunek i zadzwoniłem po służby, zapytano mnie, czy ktoś ucierpiał. Nie, nie ucierpiał – odpowiedziałem. Co usłyszałem? Że w takim razie nie ma problemu. Do kradzieży bez ofiar policjanci nie przyjeżdżają. Zapytali tylko, czy towar był ubezpieczony – relacjonuje.
"Dzidziuś" nie ma dobrego zdania o pracy angielskiej policji. – Policjanci nie przyjeżdżają i nie spisują protokołu. Może się boją. Może nie chce im się tego problemu rozwiązać. Faktem jest, że kradzieże na Wyspach stały się codziennością pracy truckerów – komentował w wywiadzie. Choć to właśnie w UK zainstalowanych jest najwięcej kamer CCTV to pomimo tego "złodziejstwo na parkingach kwitnie".
Co ciekawe za aktami kradzieży nie stoją żadne mafie i gangi, tylko "miejscowe opryszki". Zorganizowane grupy zdarzają się bardzo rzadko.
GORĄCY TEMAT: Homofobiczne wybryki pijanych Polaków w szkockim pociągu
– Co tydzień jeżdżę w okolice Birmingham. Próby kradzieży podejmowane są cały czas. Dlatego staram się już teraz robić przejazdy nocą i spać w dzień. Albo parkuję pod firmą, gdzie mam rozładunek. Naprawdę, jeżeli stajesz byle gdzie, możesz spodziewać się pociętej plandeki – mówi "Dzidziuś Volvo".
W jaki sposób okrada się ciężarówkę? – Najczęściej w nocy podjeżdża bus. Wysiada kilku mężczyzn. Zazwyczaj wybierają samochód, który stoi w środku i nie może ruszyć ani do przodu, ani do tyłu. Jeden złodziej obserwuje kabinę i ewentualnie daje znaki, że lepiej, żebyś dalej odpoczywał. A pozostali wycinają, sprawdzają, co jest w środku i zabierają. Bądź nie. Aha, są perfumy, to bierzemy… Nie ma szans, żeby nie usłyszeć, że cię okradają. Chyba że cię zagazują w kabinie. Ale to nic nie zmienia. Nie robisz nic. Nikt dla ładunku nie będzie ryzykował życia czy kalectwa. Nie ma na to siły. – podsumowuje.