Pasażerowie lotu Ryanair przerażeni po tym, jak ich samolot wpadł w turbulencje i musiał awaryjnie lądować w Niemczech. Lot z Berlina do Mediolanu wleciał w gwałtowne burze, które wstrząsnęły samolotem na tyle mocno, że niektóre osoby zostały rzucone o sufit.
Jak podaje niemiecki BILD, wielu pasażerów nie było na swoich miejscach, gdy samolot wpadł w turbulencje. Jedna kobieta i jej dziecko była w tym czasie w toalecie. Inni pasażerowie powiedzieli, że nie zostali poinformowani o tym, aby zapiąć pasy bezpieczeństwa.
– Nigdy wcześniej tak się nie bałem. W tamtym momencie myślałem, że samolot się rozpadnie – mówi jeden z pasażerów.
Incydent spowodował, że pilot musiał skierować samolot do Memmingen. Na miejscu były już służby ratunkowe.

Turbulencje podczas lotu Ryanair. Samolot musiał awaryjnie lądować
Na zdjęciach, które udostępniono w sieci widać, że samolot wylądował na płycie lotniska asekurowany przez karetki pogotowia i wozy strażackie. Widać też ratowników medycznych, którzy udzielali pomocy poszkodowanym pasażerom lotu Ryanair.
Łącznie rannych zostało dziewięć osób. Policja przekazała, że trzy z nich musiały trafić do szpitala. Niemowlę było posiniaczone, jedna kobieta miała uraz głowy, a jeden mężczyzna uszkodził sobie plecy. Reszta pasażerów otrzymała pomoc medyczną na miejscu. W sumie na pokładzie było ich 179. Załoga samolotu liczyła sześć osób.
Kłopoty jednak nie skończyły się po awaryjnym lądowaniu. Według doniesień załoga przetrzymała pasażerów na pokładzie samolotu przez kilka godzin. Ryanair wydało oświadczenie, w którym przekazało, że wysłało samolot zastępczy, który miał sprowadzić pasażerów do Mediolanu. Linie lotnicze przeprosiły też za zaistniałą sytuację.
– Samolot FR8 lecący z Berlina do Mediolanu 4 czerwca skierował się do Memmingen po wpadnięciu w turbulencje. Kapitan wezwał pomoc medyczną i pojazd wylądował normalnie. Aby pasażerowie dotarli do miejsca docelowego, zorganizowaliśmy transport zastępczy. Szczerze przepraszamy pasażerów – przekazało Ryanair.