Roczne niemowlę zmarło po tym, jak matka – myśląc, że odwiozła je do niani – zostawiła je na osiem godzin w rozgrzanym samochodzie i poszła do pracy.
Matka rocznego chłopczyka, który zmarł po ośmiu godzinach spędzonych w rozgrzanym samochodzie, powiedziała policji, że była przekonana, że zawiozła synka do opiekunki, po czym pojechała na osiem godzin do pracy.
Gang motocyklowy zaatakował matkę z dzieckiem! Pomogli przejeżdżający kierowcy [wideo]
Chłopczyk jest już 24. dzieckiem, które zmarło w podobnych okolicznościach w Stanach Zjednoczonych. Niemowlę zostało znalezione na parkingu samochodowym Pembroke Pines na Florydzie. Na miejsce około godziny 17 wezwano policję i straż pożarną, jednak przeprowadzona akcja reanimacyjna się nie powiodła.
Raport z incydentu został opublikowany przez Florida Department of Children and Families: „13 lipca 2018 roku otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące śmierci rocznego dziecka, które zostało uznane za zmarłe po tym, jak przypadkowo zostawiono go w samochodzie na cały dzień, gdy jego matka poszła do pracy.
Po wyjściu z pracy, kobieta poszła odebrać dziecko od opiekunki, gdzie, jak myślała, zostawiła je rano. Tam z kolei poinformowano ją, że tego dnia wcale nie przywiozła dziecka. Wtedy zaczęła zdawać sobie sprawę, co się wydarzyło. Wróciła do szpitala, w którym pracowała i zobaczyła akcję reanimacyjną, której poddano jej dziecko. Chłopiec został przewieziony do większej placówki medycznej, jednak tam stwierdzono jego zgon”.
Pembroke Pines wydało oświadczenie: „Zostawiając dziecko w samochodzie wiele ryzykujesz. Jest to szczególnie niebezpieczne w czasie miesięcy letnich, gdy temperatura może podnieść się drastycznie w przeciągu minut.
Zawsze dwa razy sprawdź swój samochód po tym, jak go zaparkujesz ze względu na tych, których kochasz i swoje zwierzęta. Myślami jesteśmy wraz ze zmarłym i jego rodziną w tym trudnym czasie”. Matce nie postawiono jeszcze żadnych zarzutów w związku ze śmiercią chłopca.