Brytyjskie małżeństwo dostało od Ryanaira karę przewyższającą koszt biletu. Para leciała z Manchesteru do Mediolanu z trójką dzieci. Zatrzymano ich podczas wsiadania do samolotu, gdy okazało się, że ich torba podróżna jest za duża.
Kristy i Marc McVeigh – oboje w wieku 38 lat – mieli lecieć do Mediolanu z trójką dzieci. Zabrali ze sobą między innymi torbę sportową Nike. Rodzina przeszła odprawę i kontrolę bezpieczeństwa bez żadnych problemów. Jednak pracownicy Ryanaira nie chcieli ich wpuścić na pokład bez dodatkowej opłaty.
Kara w Ryanairze przewyższająca cenę biletu
Kara w Ryanairze dla brytyjskiej rodziny za złamanie zasad dotyczących wielkości bagażu wyniosła 60 funtów. Para twierdziła jednak, że ich torba miała odpowiedni rozmiar.
38-letniego Marca zatrzymano, gdy wsiadał do samolotu. Załoga irlandzkich linii chciała sprawdzić rozmiar jego bagażu i wtedy okazało się, że naruszył zasady. W rezultacie ukarano go grzywną w wysokości 60 funtów, czyli więcej niż wyniósł koszt biletu – 47 funtów.
Kirsty opisała całą sytuację:
– Szczerze mówiąc, wściekłam się. Marc ma tę torbę od 10 lub 11 lat. I zabiera ją ze sobą w każdą podróż, bez żadnych problemów, z każdą linią lotniczą. Brał ją wcześniej podróżując w Ryanairze i nie miał kłopotów.
– Ja i dzieci byliśmy już w samolocie i myślę, że Marc wszedł na pokład jako ostatni. Poprosili go o sprawdzenie torby i żeby włożył ją do sizera. Pasowała, ale powiedzieli, że nie akceptują już tego „stylu” bagażu. Oznaczenia mówią, że, jeśli bagaż pasuje, to możesz go wnieść na pokład. To po prostu śmieszne, że kosztowało to więcej niż lot. Nie wiem, jak mogą to uzasadnić. To kompletne szaleństwo – dodała Kirsty.
Odwołanie od decyzji irlandzkich linii
Brytyjska para twierdzi, że podróżowała z tą torbą kilka razy wcześniej i nie było żadnych problemów z jej rozmiarem. Teraz odwołują się od zarzutu.
W sprawie wypowiedział się także rzecznik Ryaniara:
– Ten pasażer zarezerwował podstawową opłatę na lot z Manchesteru do Mediolanu. Pozwalała mu ona wnieść na pokład jeden mały bagaż osobisty. Ponieważ bagaż tego pasażera przekraczał dozwolony rozmiar małego bagażu osobistego, słusznie zażądano od niego przy bramce uiszczenia standardowej opłaty za nadbagaż w wysokości 60 funtów. Aby mógł on wnieść bagaż podręczny na pokład samolotu.
Ryanair nie ma litości dla podróżnych
Przypadek brytyjskiej pary nie jest jedynym w ostatnim czasie, który związany jest z nakładaniem przez Ryanaira dodatkowych opłat na pasażerów. W tamtym tygodniu Austin Price, który leciał z lotniska w Bristolu do Krakowa został zatrzymany w kolejce do samolotu.
Personel poprosił go o umieszczenie walizki w stojaku pomiarowym. 28-latek z Plymouth w hrabstwie Devon twierdzi, że jego bagaż zmieścił się w sizerze. Jedynie kółka walizki nie, bo są „krzywe” i „sztywne”.
Pracownik Ryanaira stwierdził jednak, że walizka jest za duża i Austin musiał zapłacić za nadbagaż.