Fot. Shutterstock
Powszechnie uważa się, że najczęstszą przyczyną zawału serca są nadwaga, cukrzyca, stres, brak ćwiczeń fizycznych, wysokie ciśnienie tętnicze oraz wysokie stężenie cholesterolu. Jednak najnowsze badania przeprowadzone przez brytyjskich naukowców wykazały, że częściej nawet, niż nadwaga, do zawału serca przyczyniają się popularne infekcje.
Przełomowe badania nad głównymi przyczynami zawału serca czy udaru wykonali naukowcy z Aston Medical School w Birmingham i Cambridge University. Po przeanalizowaniu szeregu czynników naukowcy doszli do wniosku, że otyłość jest mniej szkodliwa dla układu krążenia niż popularne infekcje, takie jak grypa, silne przeziębienie, zapalenie płuc czy zapalenie pęcherza moczowego. Infekcje prowadzą bowiem do powstawania stanu zapalnego w naczyniach krwionośnych i w konsekwencji sprzyjają tworzeniu się w tych naczyniach zakrzepów.
Gdyby nie zaniedbania NHS śmierci sześcioletniej dziewczynki dałoby się uniknąć
Opierając się na danych pochodzących od 1,2 mln pacjentów hospitalizowanych z uwagi na ciężkie zapalenie płuc lub zakażenie dróg moczowych, naukowcy wykryli, że u pacjentów tych ryzyko wystąpienia zawału serca było o 40 proc. wyższe (w ciągu 8 następnych lat) niż u ludzi zdrowych. Z kolei ryzyko wylewu krwi do mózgu było u tych pacjentów aż o 150 proc. wyższe niż u ludzi, którzy nie przeszli hospitalizacji. Tymczasem otyłość, jak wynika z danych statystycznych, zwiększa ryzyko zawału serca lub udaru jedynie o 25 proc.
Napoje energetyczne NIE dla dzieci – "energetyki" tylko dla tych, którzy skończyli 16 lat
Naukowcy z Aston Medical School i Cambridge University nie mają wątpliwości, że pacjenci, którzy przeszli silna infekcję, powinni być traktowani tak samo jak ludzie borykający się z wysokim ciśnieniem tętniczym krwi, wysokim cholesterolem czy cukrzycą. Pacjentom po infekcjach powinna być jeszcze przez jakiś czas podawana profilaktycznie aspiryna albo statyny, czyli inhibitory, które stabilizują blaszki miażdżycowe, hamują układ krzepnięcia krwi, stymulują układ fibrynolizy, hamują reakcje zapalne oraz które mają działanie immunomodulacyjne.
O tym, że problem nie jest marginalny, świadczą statystyki dotyczące hospitalizacji w Wielkiej Brytanii. W samej tylko Anglii każdego roku do szpitala trafia nawet 600 tys. osób z różnego rodzaju infekcjami górnych dróg oddechowych, a ok. 300 tys. osób przechodzi tam leczenie w wyniku zakażenia dróg moczowych.
SKANDAL: Polska przychodnia szuka menadżera za 1200 funtów… miesięcznie!