Listopadowy budżet kanclerz Rachel Reeves może przynieść najpoważniejsze od lat zmiany w systemie świadczeń społecznych w Wielkiej Brytanii. Rząd zapowiada reformy, które mają ograniczyć wydatki i „zwiększyć motywację do pracy”, ale eksperci i organizacje charytatywne ostrzegają: 4 świadczenia są zagrożone, a skutki tych decyzji mogą odczuć miliony osób.
Jesienny budżet może okazać się punktem zwrotnym. Początkiem największej od dekady przebudowy brytyjskiego systemu socjalnego. Jedno jest pewne: 4 świadczenia są zagrożone. Natomiast kierunek, w jakim pójdą reformy, zdecyduje o przyszłości milionów obywateli.
Te 4 świadczenia są zagrożone – co zmieni budżet 2026
Cięcia w systemie Motability – początek trudnych decyzji
Jednym z programów, które znalazły się na celowniku skarbu, jest Motability – charytatywny system pomagający osobom z niepełnosprawnościami w zdobyciu pojazdu dostosowanego do ich potrzeb. Reeves rozważa zniesienie części ulg podatkowych. Dzięki nim samochody leasingowane w ramach programu są zwolnione z VAT i podatku od ubezpieczeń.
Eksperci ostrzegają, że taka decyzja mogłaby znacząco zwiększyć koszty ponoszone przez osoby niepełnosprawne.
James Taylor z organizacji Scope podkreśla, że program jest „opłacalnym i niezbędnym narzędziem wsparcia”. Natomiast jego ograniczenie „mogłoby odebrać tysiącom ludzi niezależność i możliwość pracy”.
To pierwszy z sygnałów, że 4 świadczenia są zagrożone. Dlatego Motability jest symbolem nadchodzących reform.
Universal Credit pod lupą – młodzi mogą stracić wsparcie
Drugie z zagrożonych świadczeń to dodatek zdrowotny w ramach Universal Credit, który dziś przysługuje także młodym osobom w wieku 16–21 lat. Rząd prowadzi konsultacje w sprawie jego ograniczenia. Rachel Reeves wprost podkreśla, że system „zbyt słabo motywuje do pracy”.
Organizacja Citizens Advice ostrzega jednak, że wielu młodych ludzi z niepełnosprawnościami potrzebuje wsparcia finansowego, by w ogóle móc funkcjonować i przygotować się do zatrudnienia.
Obawy są poważne, bo jeśli planowane zmiany wejdą w życie, tysiące osób może zostać bez pomocy. Ta zmiana oznacza, że 4 świadczenia są zagrożone – a to jedno z nich szczególnie dotknie młodych dorosłych.
Reforma Work Capability Assessment – koniec dotychczasowej oceny
Trzeci element budzący kontrowersje to zapowiedziane zniesienie Work Capability Assessment (WCA), czyli oceny zdolności do pracy. To od niej dziś zależy prawo do wielu świadczeń zdrowotnych i społecznych.
Nowy sekretarz ds. pracy i emerytur, Pat McFadden, nie ukrywa, że system zostanie uproszczony i zaostrzony. Rząd argumentuje, że obecna formuła jest „nieefektywna” i „zachęca do bierności zawodowej”.
Jednak według niezależnych analiz OBR, liczba osób pobierających zasiłki zdrowotne sięgnie do 2030 roku aż 100 miliardów funtów rocznie. To dla Reeves stało się impulsem do działania.
Eksperci ostrzegają jednak, że likwidacja WCA może doprowadzić do sytuacji, w której wiele osób z realnymi problemami zdrowotnymi straci wsparcie. Dlatego trzeba mieć świadomość, że zmiany mogą być bardziej radykalne, niż zapowiada rząd.
PIP na nowo – przegląd systemu i możliwe zmiany kryteriów
Ostatnim z programów, które znalazły się na liście ryzyka, jest Personal Independence Payment (PIP). Minister ds. zabezpieczenia społecznego, Sir Stephen Timms, rozpoczął kompleksowy przegląd tego systemu.

Przegląd ma sprawić, by PIP „lepiej odzwierciedlał realia współczesnego życia” i był bardziej sprawiedliwy. Ale w praktyce może to oznaczać zaostrzenie kryteriów przyznawania świadczenia.
>Organizacje charytatywne obawiają się, że nowy model może ograniczyć dostęp do wsparcia osobom z chorobami przewlekłymi, psychicznymi i neurotypowymi, które już dziś często spotykają się z odmowami.
Dlatego to właśnie wokół PIP toczy się najgorętsza debata. Dlatego to on jest czwartym punktem, przez który 4 świadczenia są zagrożone w jesiennym budżecie.
Te 4 świadczenia są zagrożone. Reformy pod hasłem „sprawiedliwości” – czy to początek systemowej rewolucji?
Rachel Reeves przekonuje, że zmiany są konieczne, bo system świadczeń „musi być uczciwy wobec podatników i skuteczny wobec potrzebujących”.
Krytycy odpowiadają, że reformy mogą uderzyć w najbardziej wrażliwe grupy społeczne. Osoby z niepełnosprawnościami, chorych psychicznie oraz młodych ludzi bez wsparcia rodziny.