Najnowsze statystki są więcej niż alarmujące. W Wielkiej Brytanii rośnie liczba zgonów wśród kobiet w ciąży. Ostatni raz tak wysokie wskaźniki notowane były dwie dekady temu.
Zgony wśród kobiet w ciąży są niepokojące
Dane zaprezentowane przez MBRRACE-UK nie pozostawiają złudzeń. W ostatnim czasie w Wielkiej Brytanii przybyło zgonów wśród kobiet w ciąży. W latach 2020–2022 w UK notowano 13,41 zgonów kobiet będących w ciąży lub niedługo po porodzie na 100 000 zarejestrowanych ciąż. Dla porównania w latach 2017–2019 wskaźnik ten wynosił 8,79 na 100 000 ciąż. I nawet jeśli weźmiemy pod uwagę negatywny wpływ na liczbę zgonów koronawirusa, to i tak przypadki śmierci młodych mam w UK są wyższe niż jeszcze kilka lat temu. Wyłączając zgony bezpośrednio związane z Covid-19, wskaźnik dotyczący umieralności matek na Wyspach wyniósł w latach 2020–2022 11,54 zgonów na 100 000 ciąż.
Eksperci przypominają, że tak źle, jeśli chodzi o zgony brzemiennych kobiet w UK, nie było od dwóch dekad. W latach 2003–2005 wskaźnik zgonów matek wynosił 13,95 zgonów na 100 000 ciąż.
Opieka okołoporodowa w UK musi się poprawić
Opublikowane wyniki badań skomentował rzecznik NHS England. – NHS w ciągu ostatniej dekady dokonała znacznych ulepszeń w zakresie usług położniczych. Ale potrzebne są dalsze działania, aby poprawić sytuację kobiet [w ciąży] i ich rodzin w całym kraju – zaznaczył.
Osobne badana pokazują, że jedną z poważniejszych przyczyn zgonów wśród młodych mam jest depresja i samobójstwo. Kobiety, które doświadczają depresji w czasie ciąży lub w pierwszym roku po urodzeniu dziecka, są narażone na przedwczesną śmierć ponad dwukrotnie. Depresja po porodzie jest zjawiskiem powszechnym, ponieważ dotyka aż 20 proc. kobiet w okresie okołoporodowym. „Kobiety z klinicznie zdiagnozowaną depresją okołoporodową są obarczone zwiększonym ryzykiem zgonu. Niezależnie od historii choroby psychicznej i czynników rodzinnych” – czytamy we fragmencie raportu „BMJ”. I dalej także: „Związek ten jest szczególnie silny w przypadku śmierci nienaturalnej. Szczególnie, gdy chodzi o samobójstwa. A także w pierwszym roku po postawieniu diagnozy”.