Boris Johnson poprowadził swoje ugrupowanie do historycznego zwycięstwa – Partia Konserwatywna zyskując 364 mandaty odniosła największe wyborcze zwycięstwo od 1987 roku. Jednocześnie Partia Pracy poniosła najbardziej spektakularną klęskę od… 1935!
Podczas swojej przemowy w Londynie premier Johnson zapewniał, że będzie pracował "dniem i nocą", aby odpłacić za zaufanie okazane przez wyborców, dzięki któremu możliwe było "historyczne zwycięstwo" torysów. "Zrobiliśmy to!" – mówił szef rządu w swojej przemowie zapowiadając, że dla kraju nastanie "nowy świt", nawiązując do przemówienia… Tony`ego Blaira z 1997 roku! Torysi zdobyli parlamentarną większość, która pozwala im na samodzielne rządy i "przepchnięcie" umowy brexitowej, wygrywając wybory z przewagą, jakiej nie udało się uzyskać samej Margaret Thatcher.
Wszystko wskazuje więc na to, że Wielka Brytania 31 stycznia opuści struktury unijne. Parlamentarzyści jeszcze w grudniu mają zająć się "dealem" wypracowanym przez Borisa Johnsona.

Czytaj także: Torysi łączą terroryzm z imigrantami z UE. Zapomnieli, kto walczył z zamachowcem na London Bridge
– Ludzie chcą zmian i nie możemy ich zawieść – deklarował premier. Partia Konserwatywna zdobyła w sumie 364 mandaty – to aż o 47 więcej, niż miała dotychczas, a już 326 miejsca w parlamencie wystarczyłyby jej do sprawowania władzy samodzielnie. Partia Pracy zwyciężyła w 203 okręgach – straciła aż 59 posłów. Laburzyści to wyraźny przegrany tej elekcji, z kolei Szkocka Partia Narodowa zdobyła aż 48 krzeseł (13 więcej) w parlamencie i Nicola Sturgeon może odbębnić sukces. Liberalni Demokraci będą mieli 11 przedstawicieli, a DUP – ośmiu. Powyższe zestawienie dotyczy danych z 649 okręów (z 650) i podajemy je za serwisem informacyjnym BBC
Z jednej strony mamy więc historyczną wygraną Partii Konserwatywnej, a z drugiej spektakularną klapę Partii Pracy. Labour poniosło klęskę w okręgach, w których tradycyjnie mogło liczyć na poparcie, a więc w północnej części kraju, w rejonie Midlands i w Walii. Jak zauważa Bartłomiej Niedziński stracili poparcie nawet w górniczym okręgu Blyth Valley w północno-wschodniej Anglii, w którym wygrywali niezmiennie od jego utworzenia w 1950 r.
Wszystko wskazuje na to, że wyborcy z tamtych rejonów po prostu popierają Brexit i być może niezdecydowana postawa Corbyna w tej kwestii okazała się decydująca.
Zobacz koniecznie: Boris Johnson oddał już głos! Do lokalu wyborczego przyszedł z… ukochanym psem
Obecny lider Partii Pracy zapowiedział już, że w kolejnych wyborach nie będzie stała na czele największej partii opozycyjnej. Taką samą deklarację złożyła Jo Swinson z Liberalnych Demokratów, której nie udało się nawet obronić własnego mandatu.