Czeka nas kolejna inwazja biedronek z gatunku Harmonia Axyridis (ang. Harlequin Ladybird). Popularne arlekinki mogą nie tylko boleśnie ukąsić, ale również roznoszą… choroby weneryczne.
Biedronka azjatycka, zwana inaczej arlekinem, to inwazyjny w Europie gatunek chrząszcza, który z pozoru jest bardzo podobny do zwykłej i całkiem niegroźnej biedronki. Zwyczajowo jesienią pojawią się w naszych domach i mieszkaniach, aby znaleźć ciepłe miejsce do przezimowania. Tak było w zeszłym roku, gdy duże ilości tych owadów pojawiły się Birmingham, Loughborough, Gloucester i Manchesterze.
Zabójstwo Filipa Jaśkiewicza – w przypływie gniewu dziewczyna dźgnęła mężczyznę nożem prosto w serce
Teraz roje arlekinów zostały zauważone w Liverpoolu. Nietrudno je rozpoznać. Latają w dużych skupiskach. Od "zwykłych", europejskich biedronek różnią się czarnym umaszczeniem oraz tym, że są od nich nieco większe.
Jakie zagrożenia wiążą się z pojawieniem się arlekinów? Ich ukąszenia choć ciut bolesne, to nie są groźne. Jednak u niektórych osób może wywołać reakcję alergiczną, która może spowodować m.in. zapalenie spojówek, astmę, pokrzywkę lub obrzęk naczynioruchowy.
Tylko 4 dni urlopu, a 10 dni wolnego – jak to zrobić?
To jednak nie wszystko! Biedronki azjatyckie roznoszą chorobę weneryczną o nazwie laboulbeniales. Ze względu na to, że kopulują jak szalone, to rozprzestrzenia się ona w rekordowym tempie. Naukowcy wciąż nie mają pewności czy owe schorzenie jest groźne dla ludzi lub zwierząt domowych, ale w zalecają zwalczać szkodniki.
W Europie ci skrzydlaci przybysze z Azji zaczęli się rozprzestrzeniać z powodu wyjątkowo ciepłych letnich miesięcy, które pozwalały mu na swobodne rozmnażanie się. Jednak kiedy temperatura na zewnątrz nagle spada, to owady te poszukują ciepła. W ten sposób trafiają do naszych domów. Szczególnie przyciągają je wszystkie źródła ciepła znajdujące się w naszych domostwach – kaloryfery i bojlery.