1. Las Aokigahara – Morze Drzew
Dyndające na sznurach zwłoki, szczątki, których nie odnaleziono, kości pokryte mchem – to nie kadry z horroru a widok, który można ujrzeć zapuszczając się w głąb tego lasu. Znajduje się on w Japonii na terenie jednego z z parków narodowych. To 32 km kwadratowe gęsto porośnięte drzewami. Ciężko jest się tu poruszać nie tylko przez ilość drzew, ale też zastygłą lawę, która stanowi porośnięte roślinami podłoże. Nawet w ciągu dnia panuje półmrok a bezwietrzna atmosfera sprawia, że powietrze jest ciężkie i panuje tu nietypowa, głucha cisza. Jednak las zyskał złą sławę i miano przeklętego miejsca ze względu na ilość popełnianych tu samobójstw. Niektórzy podejrzewają, że popularność wśród osób chcących odebrać sobie życie las uzyskał po opublikowaniu w 1960 roku książki Seichō Matsumoto „Kuroi Jakai”. W powieści dwójka bohaterów razem popełniła samobójstwo właśnie w tym miejscu. Po wydaniu książki liczba osób, które się tu powiesiły znacznie wzrosła dlatego w 1971 roku zdecydowano o wprowadzeniu corocznych patroli wolontariuszy. Przeczesują one las w celu znalezienia i usunięcia zwłok. Jeszcze większą „popularność” przyniosła temu miejscu kolejna książka z 1993 roku. „Kompletny podręcznik samobójstwa” opisuje las jako idealne miejsce na zakończenia życia. Po jej wydaniu liczba wisielców znacznie wzrosła. Co ciekawe na obszarze lasu znajdują się tabliczki, które odwodzą od odebrania sobie życia, takie jak „Życie jest cenne” czy „Pomyśl o swojej rodzinie”.
2. Katakumby w Paryżu i Palermo
Katakumby w Paryżu to cała sieć korytarzy będących pozostałością po kamieniołomach z czasów cesarstwa rzymskiego. Ich długość to ok. 50 kilometrów z czego 2 kilometry są udostępnione do zwiedzania. Ściany tuneli zbudowane są z ludzkich kości. Szacuje się, że pogrzebanych tu zostało 6 do 7 milionów ludzi. W drugiej połowie XVIII wieku na skutek przeludnienia miasta, braku miejsca na cmentarzach i tym samym groźbie epidemii zaczęto tu składać ciała. W XIX wieku zaś utworzono pomieszczenia, które dziś możemy zwiedzać. Katakumby posłużyły jako miejsce akcji dla „Nędzników” Victora Hugo. Półmrok, cisza i tak przytłaczająca ilość szczątek prowokuje do zadumy i budzi lęk. Ponadto przeniesiono tutaj z cmentarzy kości wielu znakomitych Francuzów takich jak: François Rabelais, Jean de La Fontaine, Danton czy Robespierre.
Drugim miejsce tego typu są katakumby Kapucynów w Palermo na Sycylii. Choć w porównaniu z paryskimi są malutkie, ich wnętrze przeraża jeszcze bardziej gdyż wypełniają je nie tylko kości i czaszki. Dzięki specyficznemu mikroklimatowi jaki tam panuje ciała zmarłych uległy procesowi naturalnej mumifikacji. Odzianych w ubrania mumii znajduje się tu ok 8 tysięcy. Pierwsze pochówki rozpoczęły siew XVI wieku a ostatnią osobę – dziecko, pochowano tu w latach 20-stych XX wieku. Ciała leżą w ściennych wnękach, wiszą na ścianie i stoją niczym nieodgrodzone na wyciągnięcie ręki w wąskich korytarzach. Zewsząd spoglądają na nas zaschnięte oczy, wykrzywione w agonii twarze, rozwarte w krzyku usta. Widok jest do tego stopnia niesamowity i straszny zarazem, że aż ciężko nabiera się do ust powietrze przesiąknięte śmiercią.
3. Wyspa Poveglia
Niechlubna historia tej włoskie wyspy, położonej w weneckiej lagunie, ma początek w XIV wieku.
Wtedy to wybuchła w kraju epidemia czarnej śmierci – dżumy, a ciał zmarłych było tak dużo, że nie nadążano z ich usuwaniem. Problemem był też brak miejsca na wypełnionych po brzegi cmentarzach. Dlatego też zdecydowano, że zarówno ciała jak i zakażonych dżumą będzie się wywozić na Poveglie. Szybko niewielka wyspa pokryła się rozkładającymi szczątkami, które wydawały okropny odór oraz jękami tych, którzy dogorywali na cmentarzysku. Na tym jednak nie kończy się straszna historia wyspy. Na szczątkach nieszczęśników powstał szpital psychiatryczny funkcjonujący w latach 1922 – 1968. I być może nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby nie mroczna tajemnica, która szybko ujrzała światło dzienne. W dzwonnicy szpitala jeden z lekarzy przeprowadzał na chorych eksperymenty, które bardziej przypominały tortury niż terapię. Uśmierciwszy część swoich pacjentów lekarz oszalał i wyskoczył prze okno dzwonnicy.
4. Isla de las Muñecas – Wyspa Lalek
Dosyć przerażająca historia tej meksykańskiej wyspy, która przysporzyła jej jednak popularności, zdarzyła się ponad 50 lat temu. Świadkiem tragedii był jedyny jej mieszkaniec – Don Julian Santana Barrera. Pewnego dnia usłyszał krzyki dziecka, które tonęło w jednym z kanałów otaczających malutką wysepkę. Niestety, kiedy przybył na miejsce było już za późno, dziecko zniknęło w odmętach wody. Niedługo później mężczyzna zauważył w tym samym kanale unoszącą się na powierzchni wody lalkę. Wyłowił ją i zawiesił na pobliskim drzewie by upamiętnić zmarłą dziewczynkę. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby sytuacja nie powtarzała się przez kolejnych kilka dni. Przerażony meksykanin stwierdził, że to duch zmarłej chce, by wieszał w okolicy lalki, które miały dotrzymywać towarzystwa dziewczynce i jej strzec. Z czasem lalek przybywało, gdyż Barrera zbierał je z okolicznych śmietników, kanałów i wieszał na drzewach. Upiorne, zniszczone, bez głów, rąk czy nóg, z pustymi oczodołami straszyły wszystkich, którzy zbliżali się do wyspy. I choć ta przypomina swą scenerią miejsce z horroru, odwiedziło ją już wielu śmiałków, którzy pozostawiali kolejne lalki. Dziś nikt już tu nie mieszka. W 2001 roku zmarł Barrera a swoją śmiercią ożywił raz jeszcze mroczną historię. Ciało mężczyzny znaleziono bowiem w miejscu, gdzie utonęła dziewczynka.
5. Kaplice w Czermnej i Kutnej Horze
Pierwsza z nich – Kaplica Czaszek mieści się w Kudowie – Zdroju w dzielnicy Czermna w Polsce. Barokowa kaplica choć niewielka, mieści 3 tys. szczątków, które posłużyły jako jej wystrój. Ściany i sklepienie pokrywają gęsto poukładane kości i czaszki. Małe rozmiary pomieszczenia oraz cisza, jaka tam panuje przytłaczają i zmuszają do refleksji nad śmiercią. To, co widzimy w środku, to nie wszystko, pod posadzką znajduje się ponad 20 tys. szczątków. Kaplica została wybudowana w latach 1776–1804 po tym, jak ks. Wacław Tomaszek odnalazł w ziemi mnóstwo kości. Postanowił wszystko wydobyć, oczyścić i wybudować miejsce spoczynku. Szczątki, które odnaleziono należą do ofiar wojny trzydziestoletniej (1618-1648), szalejących w XVII i XVIII wieku epidemii oraz wojny siedmioletniej (1756-1763). Inspiracją do stworzenia kaplicy były dla ks. Tomaszka rzymskie katakumby, które wywarły na nim ogromne wrażenie.
Z kolei w Czechach, a dokładnie w Kutnej Horze znajduje się inna kaplica – cmentarny kościół, w którym zgromadzone jest 40 do 70 tysięcy szczątków. Ofiary to pokłosie, jakie zebrała epidemia dżumy w XIV wieku, wojny husyckie oraz wojna trzydziestoletnia. Ta ostatnia jest łącznikiem tych dwóch sakralnych miejsc. Wystrój wnętrza stanowią kości i czaszki a kaplica nie pełni funkcji sakralnej, traktowana jest natomiast jako dosyć ekscentryczna atrakcja turystyczna.