Burmistrz Londynu Sadiq Khan postanowił zamrozić ceny najpopularniejszych biletów na komunikację miejską do 2025 roku. Ale życie pokazuje, że zamrożenie cen będzie dotyczyć zaledwie 60 proc. przejazdów środkami transportu publicznego w stolicy.
Ceny biletów pay-as-you-go nie ulegną zmianie. Ale to za mało
Burmistrz Londynu wyszedł naprzeciw oczekiwaniom londyńczyków i zamroził taryfy na pojedyncze przejazdy z wykorzystaniem karty przedpłaconej Oyster. Ceny biletów pay-as-you-go pozostaną zatem na takim samym poziomie do marca przyszłego roku. A przypomnijmy, że za pomocą biletów pay-as-you-go realizowanych jest w Londynie najwięcej przejazdów środkami transportu publicznego. Dość powiedzieć, że właśnie z wykorzystaniem tych biletów wykonywanych jest 80 proc. przejazdów pociągami metra i 74 proc. przejazdów autobusami.
Taryfy pay-as-you-go miały w tym roku wzrosnąć o 4,9 proc., a zatem proporcjonalnie do podwyżki biletów na krajowe przejazdy kolejowe. Ale Sadiq Khan postanowił zamrozić taryfy i utrzymać opłatę za pojedynczy przejazd autobusem w Londynie na poziomie 1,75 funta, opłatę za przejazd metrem lub pociągiem TfL w strefie 1 na poziomie 2,80 funta (2,70 funta poza godzinami szczytu), a za podróż w strefach 1-6 na poziomie 5,60 funta (3,60 funta poza godzinami szczytu).
Sadiq Khan jest zadowolony z faktu zamrożenia cen na bilety pay-as-you-go
Sadiq Khan przyznał w mediach, że mrożąc ceny najpopularniejszych biletów chciał ulżyć londyńczykom w trakcie kryzysu kosztów życia. – Dzięki temu ludziom zostanie w kieszeniach trochę pieniędzy i dla milionów londyńczyków transport będzie bardziej przystępny cenowo. A to też zachęci ludzi do powrotu do naszej sieci transportu publicznego. To pomoże ożywić sektor kultury, handlu detalicznego i hotelarstwa w Londynie – zaznaczył burmistrz. I dodał: – Od wczoraj ludzie w całym kraju znów muszą się mierzyć z kolejnymi podwyżkami cen biletów kolejowych. Natomiast ja po prostu nie byłem przygotowany na to, by biernie przyglądać się, jak klienci TfL stoją w obliczu podobnej podwyżki. To piąte zamrożenie cen, jakiego dokonam, odkąd zostałem burmistrzem. Dzięki temu transport w naszym mieście jest o 21 proc. tańszy, niż byłby, gdyby ceny biletów wzrosły w wyniku inflacji. To pokazuje, że ilekroć mogę zamrozić bilety, robię to. Kluczowym elementem mojego planu będzie nadal zwiększanie przystępności cenowej i atrakcyjności transportu publicznego.
Z transportem w Londynie nie jest tak różowo, jak chce to widzieć burmistrz
Niestety, jak zauważają eksperci, z transportem publicznym w Londynie nie jest tak różowo, jak chciałby to widzieć Sadiq Khan. Z uwagi na to, że taryfy wzrosną w przypadku biletów okresowych, realizowanych przy pomocy karty Travelcard, a także w przypadku wielokrotnych podróży w ramach pay-as-you go, aż 40 proc. podróży londyńską siecią transportu publicznego będzie droższych od marca tego roku.
Eksperci szacują, że w nadchodzącym roku podatkowym zysk TfL po zmianach taryf wyniesie nawet 75 mln funtów. 55 mln funtów będzie pochodziło z podróży metrem, 14 mln funtów z podróży autobusem, a 6 mln funtów z usług kolejowych TfL.