Relację z Mistrzostw Europy w piłce nożnej 2024 w Niemczech na łamach „Polish Express” sponsoruje telewizja internetowa Weeb.TV
Za nami ćwierćfinałowe mecze mistrzostw Europy 2024 w Niemczech. Choć grały uznane piłkarskie marki, to futbolowej jakości brakowało, a na boiskach dominowała zachowawczość i konserwatyzm. Jakie zespoły i w jakim stylu przeszły do półfinałów?
HISZPANIA – NIEMCY 2:1 (Olmo 51`, Merino 119` – Wirtz 89`, po dogrywce)
Mecz, który był zapowiadany, jako przedwczesny finał Euro 2024. Słusznie, jak się okazało, bo i Hiszpanie, i Niemcy potwierdzili, że są najlepiej grającymi drużynami na turnieju. Niestety, w jednej z głównych ról na murawie w Stuttgarcie wystąpił angielski sędzia. Anthony`ego Taylora to spotkanie po prostu przerosło. Sędziował niekonsekwentnie, od pierwszych minut nie potrafił przywołać do porządku piłkarzy, którzy raz za razem testowali jego granice.
Wiadomo, że gospodarzom na takich turniejach pomagają nawet ściany, ale Toni Kroos u angielskiego arbitra mógł liczyć na immunitet. Sędzia przymykał oko na faule piłkarza Realu Madryt, który w brzydkim stylu kończy swoją wspaniałą karierę, choć nie został wykartkowany z boisku, a na taką karę sobie sumienne zapracował.
Niemniej, Niemcy pod wodzą Juliana Nagelsmanna po prawie dekadzie kryzysu pokazali się ze świetnej strony. Na papierze odpadnięcie w 1/4 może nie wyglądać zbyt dobrze, ale w tym zespole jest na czym budować ekipę, która powalczy o najwyższe laury za dwa lata, za cztery.
To samo w zasadzie można powiedzieć o reprezentacji Hiszpanii, nawet gdyby odpadła. Luis de la Fuente zamknął gęby wszystkim swoim krytykom. Realizując swój pomysł na grę „La Furia Roja” na Euro 2024, odszedł od głęboko zakorzenionej katalońskiej filozofii futbolu. Co więcej, postawił na nieoczywistych piłkarzy, a Fabian Ruiz, Marc Cucurella czy Mikel Merino pięknie się mu za to odwdzięczyli.
PORTUGALIA – FRANCJA 0:0 (3:5 po karnych)
To starcie mógł być ozdobą tego turnieju. Pojedynek schodzącego ze sceny najlepszego piłkarza globu, z jego następcą. Mecz dwóch najbardziej napakowanych talentem zespołów w Niemczech, predestynowanych do gry do przodu, ofensywnej, pięknej. Nic z tego. Dostaliśmy nie spektakl, a kopaninę.
Dość powiedzieć, że najlepszymi i najważniejszymi zawodnikami na boisku byli Kante i Vitinha, a więc defensywni pomocnicy, którzy w destrukcji spisywali się bezbłędnie. Doceniając ich kunszt, trzeba jednak napisać, że oba zespoły grały tak, że gdyby mecz trwał nie 120 minuty, tylko 240, albo 360, to bramki pewnie i tak by nie padły.
Osobny akapit należy się Kylianowi Mbappe, który nie tylko w tym meczu, ale i w całym turnieju, po prostu zawodzi. Namaszczony na najlepszego futbolistę świata, Francuz w Niemczech nie pokazał nic godnego uwagi, a jego kiepskiej formy nie można tłumaczyć koniecznością gry w masce i trudami minionego sezonu.
Portugalia chciała dojechać do finału tak samo, jak w 2016, grając kunktatorsko, bezdusznie, ale trafiła na godnych siebie rywali w tej materii. Dość powiedzieć, że Francuzi w pięciu meczach turnieju rozegranych na drodze do 1/2 finału z gry strzelili 1 (słownie – jedną!) bramkę. Można? No niby można…
ANGLIA – SZWAJCARIA 1:1 (Saka 80` – Embolo 75`, 5:3 po karnych)
Reprezentacja Szwajcarii po serii jedenastek odpadła na Euro 2016 w 1/8 z Polską, a na Euro 2020 w 1/4 lepsi w tej sztuce okazali się Hiszpanii. Do trzech razy sztuka? Nie, a jak się okazało decydującego karnego nie wykorzystał Manuel Akanji, podobnie jak trzy lata temu w Petersburgu. Helweci mogą zacząć mówić o klątwie, gdy Anglicy chyba uporali się z demonami z przeszłości. Rany po porażce w karnych na Wembley właśnie po rzutach karnych z Włochami się zagoiły. Bohaterem meczu został Jordan Pickford, który na swoim bidonie miał ściągę dotyczącą tego, jak strzelają rywale.
Helweci wracają do domu z podniesionym czołem, choć walcząc o półfinał w Dusseldorfie nie imponowali wysokim pressingiem brakowało im odwagi. Reprezentacji Szwajcarii nie udało się pozbyć się etykiety europejskiego średniaka, który po prostu odstaje od kontynentalnych potęg. Z kolei Gareth Southgate może odetchnąć, ale tylko na moment. Selekcjoner wyspiarzy nadal nie potrafili uwolnić potencjału swojego zespołu.
HOLANDIA – TURCJA 2:1 (De Vrij 70`, Muldur 76` [sam.] – Akaydin 35`)
Biegający, walczący, nadrabiający piłkarskie braki zaangażowaniem i determinacją – Turcja to ostatni zespół odstający wyraźnie jakością w 1/4 od reszty stawki. Niemniej, to właśnie takim ekipom postronni kibice lubią kibicować, bo choć grają z teoretycznie mocniejszymi rywali, to gryzą trawę, aż miło. Turcy na boisku w Berlinie zostawili serducho, ale ostatecznie nie dali rady reprezentacji Holandii.
Na Euro 2024 „Oranje” ani nie byli murowanym kandydatem do medalu, ani zespołem tylko solidnym, jak choćby Szwajcaria, o której pisaliśmy wyżej. Obecne pokolenie holenderskich futbolistów nie należy do najbardziej utalentowanych w ostatniej dekadzie, ale nie przeszkadzało to w przebiciu się do strefy medalowej.
W kadrze powołanej przez Ronalda Koemana poza Van Dijkiem nie ma tam piłkarzy z absolutnego topu, ale nie brakuje im futbolowej kultury. Nawet, jak im nie szło z Turcją, to mieli na tyle piłkarskiej ogłady w swoich szeregach, że jak tylko przycisnęli, to przechylili losy awansu do 1/2 na swoją stronę.
Zdjęcia: Getty Images
Platforma WEEB TV umożliwia nie tylko oglądanie mnóstwa kanałów bez ponoszenia kosztów abonamentowych, ale także na stworzenie swojego własnego kanału multimedialnego! Dzięki temu WEEB TV to miejsce, gdzie znajdziesz polską telewizję przez internet. Ważne transmisje na żywo czy popularne kanały telewizyjne prowadzone przez użytkowników z całego świata!