Najnowsze dane ONS pokazują, że obecnie rekordowa liczba imigrantów żyjących w UK nie pracuje. Ludzie ci, pozostający na bezrobociu lub będący z różnych powodów „ekonomicznie nieaktywni”, kosztują brytyjską gospodarkę nawet 8 mld funtów rocznie.
Tak dużo niepracujących imigrantów jeszcze nie było
Dane za drugi kwartał 2024 r. pokazują, że w Wielkiej Brytanii pozostaje obecnie bez pracy 1 689 000 osób, które nie dysponują brytyjskim paszportem. Jest to więcej niż poprzedni rekord, odnotowany w pierwszym kwartale tego roku, w którym bezrobotnych imigrantów było 1 676 000. A do tego więcej niż na początku 2012 r., w którym odnotowano 1 628 000 takich osób. Dane ONS dotyczą zarówno osób oficjalnie zarejestrowanych jako bezrobotni, jak i osób, które z jakichś względów pozostają ekonomicznie nieaktywne. W tym drugim przypadku powody są różne – może to być choroba, brak motywacji do podjęcia pracy, czy też chęć doczekania do emerytury bez posiadania jakiegokolwiek płatnego zajęcia.
Gdy mówimy o blisko 1,7 mln imigrantów pozostających bez pracy, to mówimy o ludziach w wieku od 16 do 64 lat, którzy urodzili się za granicą, ale którzy mają pełne prawo do zamieszkiwania terytorium Wielkiej Brytanii. Statystyki ONS nie obejmują w tym względzie ani studentów, ani też osób ubiegających się o azyl. Niestety, z wyliczeń think tanku Centre for Migration Control wynika, że tak rekordowy poziom bezrobocia wśród migrantów kosztuje brytyjskich podatników aż 8,5 mld funtów rocznie. Natomiast w szerszym ujęciu łączna kwota pieniędzy publicznych, które przeznacza się na bezrobotnych migrantów, obejmująca przede wszystkim zasiłki, a także koszty opieki zdrowotnej, edukacji, transportu i zakwaterowania, może wynosić nawet ponad 20 mld funtów.
Home Office będzie pracowało nad własnymi kadrami
W świetle nowych danych Home Office z pewnością zostanie poddany dalszej presji, by ograniczać imigrację do UK. Także tę legalną. I na wzór Partii Konserwatywnej, która tuż przed oddaniem władzy zaostrzyła jeszcze wymagania dla studentów i pracowników sektora opieki w zakresie sprowadzania na Wyspy rodzin. Minister spraw wewnętrznych Yvette Cooper co prawda wstrzymała rozporządzenie dotyczące podniesienia dochodu potrzebnego do sprowadzenia partnera do Wielkiej Brytanii z 29 000 do 38 700 funtów, ale też wiadomo, że jej głównym priorytetem będzie zmniejszanie zależności brytyjskich pracodawców od zagranicznej siły roboczej. Także Partia Pracy chce tu postawić na edukację i aktywizację zawodową rodzimych pracowników.
– Przy całej tej narracji o fiskalnej 'czarnej dziurze’, rząd Partii Pracy wydaje się nie dostrzegać oczywistego faktu, że gospodarcze zamieszanie powoduje masowa migracja. Nie ma powodu, abyśmy nadal rozdawali tak wiele długoterminowych wiz, skoro obecnie musimy ratować ponad milion migrantów, którzy w Wielkiej Brytanii już są, ale nie pracują. To jest definicja piramidy finansowej. I jeśli wkrótce nie zmienimy kursu, to tylko pogłębimy ten problem – apeluje do laburzystów Robert Bates, dyrektor ds. badań w Centre for Migration Control.