To już drugi tytuł mistrzyni świata i najlepsze potwierdzenie, że nie ma na świecie rywalki, która mogłaby jej go odebrać. Anita nie ma sobie równych.Krzysztof Kaliszewski może być dumny ze swojej podopiecznej, bo jest ona w swojej szczytowej formie.
Kiedy nasza reprezentacja wylatywała do Pekinu wszyscy byli pewni, że ten jeden złoty medal mamy pewny! Oczywiście chodziło o medal Anity Włodarczyk, który w pięknym stylu wywalczyła w czwartek. Polka od samego początku konkursu plasowała się na pozycji liderki, ale po jej rzucie na odległość 80,85 metrów ustanowiła nowy rekord mistrzostw w Pekinie. Chociaż po konkursie wyznała, że spodziewała się pobić obecny rekord świata, który i tak należy właśnie do niej. Drugie miejsce zajęła Chinka – Wenxiu Zhang, a trzecie Francuzka – Alexandra Tavernier, ale ich wyniki nie były nawet blisko rezultatów naszej mistrzyni świata.
Czytaj również: Fajdek zapłacił złotym medalem za taksówkę? Menadżer zaprzecza
Niecały miesiąc temu Włodarczyk pobiła rekord świata rzucając na odległość 81,08 metra. Tym samym stała się pierwszą kobietą, która w rzucie młotem pobiła odległość 80 metrów. Powodem do dumy jest również fakt, że pierwszy raz w historii mistrzami świata w rzucie młotem kobiet i mężczyzn zostali reprezentacji tego samego kraju! Wcześniej tytuł ten obronił już Paweł Fajdek.
W zawodach trwających od 22 do 30 sierpnia biało-czerwoni wywalczyli sześć medali: złote Włodarczyk i Pawła Fajdeka w rzucie młotem, srebrny Adama Kszczota w biegu na 800 m a brązowe medale zawisły na piersiach Wojciecha Nowickiego w rzucie młotem oraz tyczkarzy Pawła Wojciechowskiego i Piotra Lisek.