Na rynku kredytów hipotecznych rozpoczęła się przedbudżetowa batalia o klientów. Najwięksi brytyjscy kredytodawcy niemal równocześnie obniżyli oprocentowanie. Próbują w ten sposób przyciągnąć klientów z wygasającymi umowami. Portal The Sun określa rynkowe zamieszanie jako szansę na tańszy kredyt.
Santander, NatWest, Barclays i HSBC wprowadziły niższe stawki, które brokerzy nazwali „mile widzianą ulgą”.
Kredytodawcy obniżają oprocentowanie przed jesiennym budżetem
HSBC obniżył oprocentowanie swojej najniższej dwuletniej oferty z 3,99 do 3,92 proc. NatWest poszedł jeszcze dalej, oferując obecnie prawdopodobnie jedną z tańszych dwuletnich poprawek na poziomie 3,77 proc. – wcześniej bliżej 4 proc. Pozostali gracze rynkowi również wprowadzili podobne cięcia, tworząc wyścig po klienta w ostatnich tygodniach przed ogłoszeniem jesiennego budżetu.
Dla osób, których umowy hipoteczne właśnie się kończą, to sygnał, że warto działać natychmiast i w razie potrzeby zaciągnąć kolejne zobowiązanie na korzystnych warunkach. Ponieważ wkrótce taka możliwość pewnie się skończy.
Kanclerz Reeves szykuje podatkowe trzęsienie ziemi
Źródłem pośpiechu banków jest niepewność związana z nadchodzącym budżetem przygotowywanym przez kanclerz Rachel Reeves. W kręgach finansowych powszechnie uważa się, że planowane zmiany fiskalne mogą ostudzić rynek nieruchomości.
Mówi się o zmianach w Council Tax, ponieważ ten system od dawna budzi kontrowersje jako niesprawiedliwy. Wiele gmin ma problemy finansowe, więc rząd rozważa jego gruntowną zmianę. Może to oznaczać wyższe opłaty dla właścicieli domów, zwłaszcza w bogatszych rejonach. Wpływy z tego podatku przeznaczane są na pokrycie kosztów lokalnych usług, m.in. na utrzymanie porządku publicznego.

Innym gorąco omawianym tematem jest reforma stamp duty. Zamiast jednorazowej opłaty, rząd rozważa roczny podatek majątkowy. Według propozycji think tanku Onward domy warte ponad pół miliona funtów miałyby być obciążone podatkiem w wysokości 0,54 proc. wartości powyżej progu, a nieruchomości ponad 1 mln funtów – nawet 0,81 proc.
Kolejnym celem może być zmiana w systemie ulg podatkowych na składki emerytalne. Dziś osoby w wyższych progach podatkowych korzystają z ulg nawet 40–45 proc., podczas gdy podstawowa ulga to 20 proc. Reeves rozważa ujednolicenie ulgi dla wszystkich.
Banki grają va banque
Kanclerz ma przed sobą trudne zadanie załatania wielomiliardowej luki w finansach publicznych. Tego rodzaju decyzje mogą jednak spowolnić rynek, na co banki reagują już teraz, obniżając oprocentowanie, by przyciągnąć klientów przed ewentualnym ochłodzeniem koniunktury.
Podsumowując, nowa wojna o kredyty hipoteczne pokazuje, jak silnie spodziewane decyzje polityczne wpływają na sektor finansowy. W obliczu nadchodzących zmian banki starają się zabezpieczyć swoją pozycję, a kredytobiorcy jak najlepiej wykorzystać moment.

