Slough to miejsce na wskroś wyjątkowe – z jednej strony to miasto zbudowane na imigracji i czerpiące z niej ogromne korzyści, a z drugiej to miasto imigrantom wrogie. Dziennikarz BBC odwiedził Slough i nie tylko prześledził jego imigrancką historię, ale też zebrał od mieszkańców relacje dotyczące nastrojów względem obcokrajowców, w tym zwłaszcza względem Polaków.
Paradoks Slough (hrabstwo Berkshire) polega na tym, że imigranci stworzyli z niego jedno z najlepiej prosperujących miast w Wielkiej Brytanii. W Slough, z populacją szacowaną na ok. 126 tysięcy mieszkańców, bezrobocie wynosi jedynie 1,4 procent, a średnia pensja to 558 funtów tygodniowo (jest ona wobec tego jedną z najwyższych na Wyspach Brytyjskich). Wielu przedsiębiorców przyznaje, że bez imigrantów biznes w mieście po prostu by się posypał, dlatego niepewnie spoglądają oni na pobrexitową przyszłość.
Lordowie przyjęli poprawkę gwarantującą zachowanie praw Polaków w UK! Brexit został odroczony
Mimo jednak doskonałych wyników w zakresie rozwoju gospodarczego, rodzimi mieszkańcy Slough są do imigrantów nastawieni raczej wrogo. Z wywiadów przeprowadzonych przez dziennikarza BBC wynika, że obcokrajowców jest dla nich w Slough (i w ogóle w całej Anglii) po prostu za dużo. Większość Brytyjczyków nie ma nic przeciwko jednostkom, ale przeciwko całym masom imigrantów już tak, ponieważ ich zdaniem zmieniają oni oblicze miast i lokalnych społeczności. Na to, że w Slough jest zdecydowanie za dużo Polaków, skarży się nawet rodowita Polka, która mówi, że w mieście trudno jest napotkać rodzimych Anglików.
Wielka Brytania masowo odrzuca wnioski o obywatelstwo od imigrantów z Unii Europejskiej!
Statystyki rzeczywiście są zaskakujące. Na ulicach Sloguh mówi się w 150 językach, a biali Brytyjczycy stanowią zaledwie 34,5 proc. całej populacji (w 2001 r. mieszkało ich w Slough 69 tys., a w 2011 już tylko 48 tys.). Samych Polaków jest w Slough ponad 10 tys., a w niektórych szkołach polskie dzieci stanowią ponad 50 proc. uczniów. Ale integracja dzieci przebiega wzorcowo, bo choć większość z nich na początku prawie w ogóle nie zna języka, to po ukończeniu szkoły posługuje się nim już płynnie – tak w mowie, jak i piśmie.
Polacy czują się jednak w Slough coraz bardziej niechciani. Niektórzy na razie tylko patrzą w przyszłość z niepokojem, ale inni podejmują już stosowne kroki, by zabezpieczyć się na ewentualność przymusu opuszczenia Wysp.
Referendum w sprawie Brexitu sprawiło, że Londyn stał się tańszym miastem